W Ministerstwie Spraw Zagranicznych powstał zespół roboczy, który zajmie się sytuacją polskich misjonarzy w Republice Środkowej Afryki. Równocześnie szef dyplomacji Radosław Sikorski zastrzega, że państwo polskie nie jest w stanie zapewnić bezpieczeństwa naszym obywatelom, przebywającym w tym kraju.

REKLAMA

O powstanie zespołu poinformował rzecznik ministerstwa Marcin Wojciechowski. Zapowiedział, że kolejne spotkanie zespołu przewidziane jest na piątek. W jego skład wchodzą przedstawiciele resortu spraw zagranicznych, duchowieństwa i wojska. Obecność tych ostatnich ma pomóc przy ewentualnym planowaniu ewakuacji. Na chwilę obecną nikt nie wyraził tym zainteresowania - podkreślił rzecznik MSZ.

Gdyby ktoś chciał podjąć taką decyzję, to podejmiemy wraz z francuskimi sojusznikami wszelkie działania w tej sprawie. Zarazem ostrzegamy, że odwlekanie tej decyzji może mieć groźne konsekwencje i że w pewnym momencie ze względu na pogorszenie się sytuacji, możemy nie być w stanie przeprowadzić ewakuacji - dodał rzecznik.

Szef MSZ Radosław Sikorski ocenił, że Republika Środkowej Afryki to miejsce, w którym nie wolno przebywać. Państwo polskie nie jest w stanie zapewnić ochrony swoim obywatelom. Jak dodał, MSZ stanowczo ostrzega Polaków przed wyjazdami w ten rejon.

Sytuacja w Republice Środkowej Afryki jest dramatyczna, to jest państwo upadłe, wszelkie struktury państwowe, poza stolicą nie działają, nie ma szkolnictwa, nie ma sądów, policji i wojska. Pamiętajmy, że w kraju o porównywalnej wielkości z Polską, jest 1600 żołnierzy francuskich i to tylko w stolicy - 500 kilometrów od miejsca, gdzie przebywają nasi misjonarze - powiedział.

Także premier Donald Tusk podkreślił, że nie można nikogo na siłę ewakuować. Możliwości ewakuacji były - zaznaczył.

Tusk mówił, że rozumie, iż nie jest łatwą decyzją dla misjonarzy opuszczenie ludzi, którymi się zajmują.

Na początku tygodnia rebelianci muzułmańscy zaatakowali misję polskich misjonarzy w miejscowości Ngaoundaye. Przebywają tam m.in. polscy kapucyni i siostry ze Zgromadzenia Służebnic Matki Dobrego Pasterza. Zaatakowani nie chcieli zostawić swoich podopiecznych - m.in. sierot i niewidomych.

Ojciec Benedykt Pączka poinformował, że polscy misjonarze i siostry zakonne nie opuszczą Republiki Środkowoafrykańskiej. Kapucyn podkreślił, że misjonarze, zgodnie z duchem ewangelizacji, muszą pozostać ze swoimi podopiecznymi w tej trudnej chwili.

(j.)