Resort zdrowia chce do połowy roku zorganizować poradnie psychologiczne dla dzieci i młodzieży we wszystkich powiatach w Polsce. To ma być etap reformy państwowej psychiatrii dziecięcej, która obecnie jest w opłakanym stanie.
W szpitalach psychiatrycznych brakuje miejsc, lekarzy i przez to zaburzenia nie są odpowiednio szybko diagnozowane.
Ministerstwo Zdrowia chce utworzyć ponad 300 poradni i przez to doprowadzić do szybszej diagnozy pacjentów. Reforma ma też spowodować, że znacznie mniej z nich trafi na przeładowane oddziały psychiatrii dziecięcej.
W praktyce w każdej poradni mają być 4 osoby, między innymi 3 psychoterapeutów - tych w państwowej służbie zdrowia jest za mało.
Prezes NFZ-u Adam Niedzielski twierdzi, że wystarczy osób z odpowiednimi kwalifikacjami do pracy w tych ośrodkach. Model tej opieki środowiskowej jest taki, żeby pierwszą linią udzielania pomocy były osoby o przygotowaniu psychologicznym, których w Polsce nie brakuje - mówi szef funduszu.
Jednak wiele z tych osób pracuje i dobrze zarabia w prywatnych poradniach. Pytanie, czy za około 5 tysięcy złotych na rękę, które proponuje resort zdrowia, będą chciały zmienić pracę.
Nowy system ma mieć trzy etapy: pierwszym są poradnie, drugi to opieka lekarza, a trzeci - oddział szpitalny. Problem w tym, że do tego potrzebni są psychiatrzy dziecięcy, których również brakuje na rynku.
SPRAWDŹ: Szpital położniczy w Opolu wznowił przyjmowanie pacjentek