To resort zdrowia nakazał Narodowemu Funduszowi Zdrowia przymykać oko na brak ubezpieczenia szpitali przy zawieraniu kontraktów - ustaliła nieoficjalnie reporterka RMF FM Agnieszka Witkowicz. W miesiąc po wejściu w życie obowiązku zawierania dodatkowych polis wiele szpitali wciąż ich nie ma. Powód? Składki przewyższają ich możliwości finansowe.
Choć brzmi to absurdalnie, ale wygląda na to, że ministerstwo samo nawołuje do łamania przepisów, które przygotowało. Oficjalnie resort zdrowia twierdzi, że szuka rozwiązania problemu i negocjuje z ubezpieczycielem niższe składki, ale nieoficjalnie nakazał NFZ-etowi, by na razie nie egzekwował przepisów. Inaczej pacjenci w całej Polsce mieliby poważny problem z dostępem do opieki w szpitalach.
NFZ przy podpisywaniu kontraktów nie wymaga więc dodatkowych polis tylko samego ubezpieczenia OC. Z egzekwowaniem przepisów wstrzymują się też wojewodowie, którzy teoretycznie powinni wykreślać szpitale bez dodatkowych polis. Trzeba zachować tu zdrowy rozsądek - usłyszała nasza dziennikarka w czasie nieoficjalnych rozmów z urzędnikami.
Na razie urzędnicy mają działać tak, jakby obowiązku zakupu dodatkowych polis nie było. Szkoda, że tego rozsądku zabrakło przy tworzeniu niemożliwych do spełnienia przepisów...
Nowa ustawa ma pomóc pacjentom; daje im możliwość szybszego i tańszego skarżenia się na błędy lekarskie. Z pominięciem sądu. Skargi mają wpływać do specjalnej komisji przy wojewodzie, a ta dużo szybciej niż sąd może orzec, że szpital popełnił błąd i zasądzić odszkodowanie do 300 tysięcy złotych. W związku z tym szpitale mają obowiązek wykupienia dodatkowego ubezpieczenia, które pokryłoby koszty ewentualnych odszkodowań. I tu właśnie pojawił się problem. Po pierwsze ubezpieczenie oferuje tylko jedna firma na rynku, a po drugie jego wysokość zdecydowanie przekracza możliwości finansowe większości szpitali.