Nie możemy ulegać lewicowym pseudoekologicznym ideologiom, które chcą innym narzucić swoje zdanie - stwierdził w wywiadzie dla "Naszego Dziennika" minister środowiska Jan Szyszko. Jak zaznaczył: "Polska twardo broni stanowiska zakładającego podczas debaty o klimacie koniczność uwzględniania specyfiki innych państw".
Według ministra, każde państwo powinno działać autonomicznie i samodzielnie, aby osiągnąć cele Porozumienia paryskiego. To porozumienie osiągnięte przez 195 krajów na konferencji klimatycznej w grudniu 2015 roku, którego celem jest zapobieżenie zbyt daleko idącym zmianom klimatu poprzez ograniczenie globalnego ocieplenia.
Zdaniem Jana Szyszki, "lewicy nie podoba się podejście Polski do środowiska naturalnego, gdzie odwołujemy się do encykliki ‘Laudato si’ papieża Franciszka".
Ojciec Święty wyraźnie przecież napisał, że jest konieczne porozumienie w skali globalnej, gdyż poprzednie nie spełniły swoich celów - podkreślił minister.
To ma związek ze światopoglądem lansowanym w Europie Zachodniej, czyli przez nurt lewicowo-liberalny, który uważa, że człowiek jest największym wrogiem zasobów przyrodniczych, a najwyższą formą ochrony środowiska jest niewycinanie drzew i zrezygnowanie z polowań na zwierzęta - powiedział Szyszko.
Zauważył, że "to coś zupełnie innego, niż jest wpisane w polską tradycję, mentalność zgodną z Bożym wskazaniem: ‘Czyńcie sobie ziemię poddaną’".
Chodzi o takie korzystanie z zasobów przyrodniczych, aby służyły człowiekowi, aby stymulowały rozwój gospodarczy, ale jednocześnie, aby tych zasobów nie ubywało - wyjaśniał Jan Szyszko.
Jego zdaniem, krytyka Ministerstwa Środowiska "wynika z tego, że resort w stu procentach realizuje program Prawa i Sprawiedliwości, a ten program niespecjalnie się podoba tym środowiskom, które straciły władzę".
(e)