Propozycja złożona wcześniej rodzicom niepełnosprawnych dzieci ws. podwyżki świadczenia pielęgnacyjnego jest ostateczna - powiedział po kolejnych rozmowach z protestującymi w Sejmie, minister pracy i polityki społecznej Władysław Kosiniak Kamysz.
Okupujący od ponad tygodnia Sejm rodzice niepełnosprawnych dzieci domagają się podwyższenia świadczenia pielęgnacyjnego do poziomu płacy minimalnej już teraz. Rząd zgodził się na stopniowe podwyższanie wysokości świadczenia, tak aby poziom płacy minimalnej osiągnęło od 2016 r. Protestujących propozycja ta nie zadowala.
Protestujący wieczorem rozmawiali na ten temat z ministrem pracy. Spotkanie trwało kilkanaście minut. Po jego zakończeniu Kosiniak-Kamysz powiedział dziennikarzom, że na stole pozostaje propozycja złożona już wcześniej. Jest to jedyna propozycja i jest to propozycja ostateczna - zaznaczył.
Rząd proponuje, by świadczenie pielęgnacyjne wzrosło od maja do 1000 zł, od 2015 r. do 1200 zł, a od 2016 r. do 1300 zł netto.
Protestujący rodzice powiedzieli po spotkaniu, że pozostają w Sejmie i czekają na 1 kwietnia, kiedy ma się odbyć pierwsze czytanie projektu ustawy podwyższającego, zgodnie z propozycją rządu, wysokość świadczenia pielęgnacyjnego; projekt ma być procedowany jako poselski.
Liczymy na poselskie porozumienie ponad podziałami, ale szczerze mówiąc, nie wiem, czy to nie są płonne nadzieje - powiedział jeden z protestujących. Dodał, że nie wini ministra pracy za to, iż nie miał on do zaoferowania nic innego niż poprzednia propozycja rządu. Wiadomo, że to nie on pociąga za sznurki, lecz pan premier, któremu ubyło empatii po spotkaniu z nami - powiedział.
Protestujący rodzice niepełnosprawnych dzieci domagają się podwyższenia świadczenia pielęgnacyjnego do poziomu płacy minimalnej już teraz (w 2014 r. wynosi ona 1680 zł brutto, czyli 1237 zł netto).
Projekt ws. wzrostu świadczenia pielęgnacyjnego był w środę przedmiotem obrad sejmowej komisji polityki społecznej i rodziny. Jego pierwsze czytanie ma się odbyć na posiedzeniu komisji 1 kwietnia. By skrócić proces legislacyjny - projekt ma zostać skierowany pod obrady Sejmu jako komisyjny.
W czwartek protest przed Sejmem rozpoczęli opiekunowie dorosłych niepełnosprawnych; zapowiedzieli, że pozostaną tam do skutku. Domagają się tego samego, czego oczekują okupujący Sejm rodzice - podwyższenia przysługujących im zasiłków do poziomu płacy minimalnej. Sprzeciwiają się też różnicowaniu opiekunów w zależności od tego, czy zajmują się dorosłymi, czy dziećmi.
W czwartek podczas rozmów, które toczyły się w Ministerstwie Pracy i Polityki Społecznej, postulat ten nie zyskał jednak akceptacji ministra.
Kosiniak-Kamysz powiedział przedstawicielom protestujących opiekunów dorosłych niepełnosprawnych, że będzie bronił zróżnicowania między nimi a opiekunami niepełnosprawnych dzieci. Jego zdaniem sytuacja tych dwóch grup jest różna. Argumentował, że dorosłe osoby niepełnosprawne często miały okazję wypracować sobie świadczenia, np. rentę czy emeryturę. Tak jest np. w przypadku starszych osób niesamodzielnych, które potrzebują opieki ze względu na wiek.
Zdaniem protestujących to nie jest właściwe podejście, bo w jednym i drugim przypadku nie powinno brać się pod uwagę świadczeń należnych podopiecznym. Nie ma niepełnosprawnych dzieci i niepełnosprawnych dorosłych. Są po prostu niepełnosprawne osoby wymagające pomocy i opieki ze strony ludzi, którzy z powodu tej konieczności nie mogą wykonywać innej pracy - mówił Mirosław Sobolewski ze Stowarzyszenia Opiekunów Osób Niepełnosprawnych "Stop Wykluczeniom".
Protestujący zwracali też uwagę na sytuację osób, których niepełnosprawność powstała w młodym wieku - już po osiągnięciu pełnoletności, ale przed rozpoczęciem pracy zawodowej albo na początku; one nie miały szansy wypracować sobie świadczeń. Przypominali też, że w przypadku rodziców świadczenie należy się niezależnie od sytuacji materialnej rodziny, zaś w przypadku opiekunów dorosłych uzależnione jest od kryterium dochodowego.
Przedstawiciele protestujących chcą systemowych rozwiązań, które nie stawiałyby ich w gorszej sytuacji niż rodziców opiekujących się niepełnosprawnymi dziećmi - sytuację zróżnicowała nowelizacja ustawy o świadczeniach rodzinnych, która obowiązuje od początku zeszłego roku.
Zanim nowela weszła w życie, świadczenie pielęgnacyjne w wysokości 520 zł przysługiwało niepracującym rodzicom i najbliższym krewnym osób niepełnosprawnych, gdy niepełnosprawność powstała przed osiągnięciem dorosłości (do 18. lub 25. roku życia - w przypadku osób uczących się), a także krewnym osób niepełnosprawnych, gdy niepełnosprawność powstała po osiągnięciu dorosłości, a więc np. dzieciom niepełnosprawnych rodziców lub wnukom w przypadku dziadków, również współmałżonkom.
Opiekunowie dorosłych osób niepełnosprawnych stracili prawo do tego świadczenia w lipcu zeszłego roku (w tej kwestii obowiązywał półroczny okres przejściowy). Teraz dla tej grupy przeznaczony jest specjalny zasiłek opiekuńczy także w wysokości 520 zł, przy czym przysługuje on tylko wtedy, gdy łączny dochód dwóch rodzin - osoby sprawującej opiekę oraz osoby wymagającej opieki - nie przekroczy, w przeliczeniu na osobę, ustawowego limitu.
Kosiniak-Kamysz przyznał, że nowelizacja ustawy o świadczeniach rodzinnych, która weszła w życie 2013 r., była błędem, za co przeprosił. Ustawę w grudniu zakwestionował TK, jednak jedynie przepis, na mocy którego odebrano przyznane wcześniej prawo do świadczenia pielęgnacyjnego.
We wtorek rząd przyjął projekt ustawy o ustaleniu i wypłacie zasiłków dla opiekunów osób niepełnosprawnych, do czego został zobowiązany przez TK; projekt ma trafić pod obrady Sejmu w przyszłym tygodniu. W ustawie jest mowa o "zasiłkach dla opiekunów" w wysokości 520 zł, żeby odróżnić je od świadczeń pielęgnacyjnych należnych obecnie tylko rodzicom (w wysokości 820 zł). De facto jednak chodzi o odebrane wcześniej świadczenie pielęgnacyjne.
Minister zapowiedział, "że zrobi wszystko, by ustawa została jak najszybciej uchwalona - najlepiej na najbliższym posiedzeniu Sejmu".
Protestujący nie są tym projektem usatysfakcjonowani, ponieważ dostaną świadczenie niższe niż to, które dostają rodzice niepełnosprawnych dzieci. Czują się pokrzywdzeni także tym, że rząd obiecał rodzicom podwyższenie świadczenia pielęgnacyjnego - od maja do 1000 zł, od 2015 r. do 1200 zł, a od 2016 r. do 1300 zł netto, natomiast im nie ma nic do zaoferowania poza realizacją wyroku TK, do czego i tak jest zobowiązany.
Wskazywali, że od maja rodzice niepełnosprawnych dzieci dostawać będą 1000 zł niezależnie od dochodu, a oni - 520 zł; dodatkowo ci opiekunowie, którzy przed 1 stycznia 2013 r. nie nabyli prawa do świadczenia, a obecnie tak - muszą spełnić kryterium dochodowe.
Zapisy różnicujące sytuację opiekunów osób niepełnosprawnych w zależności od tego, czy opiekują się dorosłymi, czy dziećmi zaskarżyli do TK posłowie PiS. Wniosek czeka na rozpatrzenie. Kosiniak-Kamysz mówił podczas czwartkowego spotkania, że resort czeka na to rozstrzygnięcie, by przygotować kompleksowe rozwiązania dla opiekunów.
(mpw)