Ponad 5 tysięcy koszalinian może domagać się zwrotu pieniędzy za niezgodne z prawem podwyżki czynszów komunalnych między 2008 i 2011 rokiem. Naczelny Sąd Administracyjny oddalił skargę kasacyjną od wyroków sądów niższych instancji, z których wynika, że uchwała regulująca wysokość podwyżek jest nieważna.

REKLAMA

Jeśli wszyscy najemcy mieszkań komunalnych będą domagać się zwrotu pieniędzy, Koszalin może stracić kilka milionów złotych. Nadpłata na jedno mieszkanie wynosi od prawie 2 tys. złotych do ponad 9 tysięcy. Sądowy nakaz wypłaty pieniędzy z kasy Zarządu Budynków Mieszkalnych ma już 5 lokatorów. Identyczne wnioski w koszalińskim sądzie złożyło kolejne 120 osób. Z informacji prawników reprezentujących mieszkańców wynika, że wypłaty pieniędzy będzie domagać się jeszcze co najmniej kilkaset osób.

Kosztowny błąd proceduralny

Koszalinianie mogą domagać się zwrotu nadpłaconych czynszów z powodu błędu proceduralnego. Rada Miasta w Koszalinie przyjęła w 2007 roku uchwałę w sprawie przyjęcia wieloletnich programów gospodarowania mieszkaniowym zasobem gminy. Uchwała nie została opublikowana w Dzienniku Urzędowym Województwa Zachodniopomorskiego. Wojewódzki Sąd Administracyjny z tego powodu unieważnił koszaliński program mieszkaniowy. Robert Grabowski, rzecznik prezydenta Koszalina przekonuje, że na podstawie wówczas powszechnie obowiązującej praktyki tego typu uchwały nie były uznawane za akty prawa miejscowego i dlatego nie były kierowane do publikacji w dzienniku urzędowym:

"Stanowisko takie podzielali również Wojewodowie, w tym Wojewoda Zachodniopomorski, bowiem uchwały w sprawach przyjęcia wieloletnich programów gospodarowania mieszkaniowym zasobem gminy nie zawierające przy określaniu wejścia w życie uchwał zapisów o podleganiu publikacji w Dziennikach Urzędowych Województw, nie były uchylane, a tym samym nie były uznawane jako podjęte z naruszeniem prawa".

Po niekorzystnej dla urzędu decyzji WSA, koszaliński magistrat skierował skargę kasacyjną do Naczelnego Sądu Administracyjnego. NSA oddalił jednak tę skargę, a to oznacza, że administracyjne rozpatrywanie tej sprawy jest zakończone, czyli uchwała jest nieważna. Mieszkańcy, którzy chcą odzyskać pieniądze muszą jednak indywidualnie kierować sprawy do sądów cywilnych, tak jak zrobiło to do tej pory ponad 120 osób. Dopiero z sądowym nakazem zapłaty mogą domagać się Zarządu Budynków Mieszkalnych zwrotu nadpłaty. W tym przypadku ZBM ma jednak możliwość odwołania, a to będzie oznaczać procesy sądowe w każdej sprawie z osobna. Dopiero korzystny dla najemcy wyrok ostatecznie spowoduje, że odzyska pieniądze. Miasto przekonuje, że podwyżki były konieczne. Pieniądze przeznaczono na remonty i zapowiada, że w przypadku apelacji, tak będzie argumentować konieczność podwyższenia opłaty.