Przez kilka godzin nastolatek z Warszawy był milionerem. Chłopak nie mógł uwierzyć własnym oczom, kiedy na jego rachunku bankowym pojawiła się kwota ponad 12 mln zł. W banku - do którego sam się zgłosił - wyjaśniło się, że tak hojny okazał się przez chwilę system transakcyjny.
Nastolatek chciał sobie kupić lampkę do roweru. Sprawdził więc konto, aby zobaczyć, czy wystarczy mu pieniędzy. Jakież było jego zdziwienie, gdy zobaczył, że stan jego konta przekracza 12 mln 500 tys. zł. Dla pewności sprawdził w kilku bankomatach. Wszystkie pokazywały taki sam stan konta.
Udał się więc do najbliższego oddziału banku w Warszawie, gdzie poinformował, że ma na koncie nie swoje pieniądze. Pracownicy placówki - jak relacjonował - nie kryli zdziwienia. Dzwonili w różne miejsca, wyjaśniali sprawę. Ostatecznie miliony zniknęły z mojego konta. Musiałem też pokryć debet, który wcześniej zrobiłem wypłacając 500 zł - dodał.
Powodem zamieszania, jak się okazało, był błąd techniczny systemu transakcyjnego banku. Sprawa, zgodnie z procedurą, powędrowała do wewnętrznego wyjaśnienia a nastolatek został przeproszony za zajście.