Poranna gęsta mgła zniknęła, problemy podróżujących samolotami niestety nie. Odwołane i opóźnione samoloty uwięziły w Poznaniu pasażerów porannych rejsów. Ci, którzy przylecieli na "Ławicę". mówią o godzinach opóźnienia.
Czekaliśmy godzinę, bo się spóźniał samolot, potem polecieliśmy, ale okazało się, że w Poznaniu jest mgła, więc polecieliśmy do Warszawy. W Warszawie czekaliśmy trzy godziny z hakiem - mówią pasażerowie reporterowi RMF FM:
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio
Niestety prawo lotnicze chroni tylko tych, którzy zaczęli podróż. Przewoźnik ma obowiązek dostarczyć ich do portu docelowego. Jeśli nie udało wam się rano wsiąść do samolotu może czekać was zmiana rezerwacji.
Poprawiła się też sytuacja pogodowa na południu Polski. Mgła ustąpiła wreszcie w Pyrzowicach koło Katowic, dzięki czemu tamtejsze lotnisko mogło wznowić pracę po 12-godzinnej przerwie. Wcześniej wystartowały pierwsze samoloty z lotnisk we Wrocławiu i Balicach. Przez mgłę pasażerowie muszą jednak liczyć się ze sporymi opóźnieniami.
Podczas dwunastogodzinnej przerwy w funkcjonowaniu katowickich Pyrzowic aż siedemnaście maszyn musiało zostać przekierowanych do Krakowa i Warszawy. Według dyrekcji portu lotniczego, opóźnienia w startach i lądowaniach samolotów mogą potrwać jeszcze kilka godzin.
Do normy wraca również sytuacja na podkrakowskim lotnisku w Balicach. Port wznowił pracę nieco wcześniej niż Pyrzowice, ale i tutaj odloty odbywają się z kilkunastominutowym opóźnieniem.
Jak informuje dolnośląska reporterka RMF FM, z wrocławskich Strachowic nie wystartował m.in. samolot czarterowy do Egiptu, którym miało polecieć 200 osób. Kolejna próba startu zaplanowana była w okolicach południa.