Tragiczny wypadek w Kaczycach na Śląsku Cieszyńskim, gdzie do wyschniętej studni wpadł mężczyzna. Akcja ratunkowa trwała kilka godzin. Niestety 68-latek nie przeżył upadku z wysokości 17 metrów.
Mężczyzna przyszedł odwiedzić znajomych. W pewnym momencie znalazł się na podwórku w pobliżu starej, wyschniętej już studni. Z relacji świadków wynika, że oparł się o jej górną obudowę. Ta najprawdopodobniej nie wytrzymała obciążenia i 68-latek wpadł do środka.
Do wypadku doszło na oczach innych osób, które były wtedy na podwórku. Mężczyzna spadł z aż 17 metrów w dół - bo taką głębokość miała studnia. Najprawdopodobniej zginął natychmiast.
Na miejsce wezwano ratowników ze sprzętem alpinistycznym. Akcja wydobycia ciała trwała kilka godzin.
Na początku wakacji informowaliśmy o tragicznym wypadku w Gryficach z Zachodniopomorskiem, gdzie roczny chłopiec bawił się na podwórku rodzinnego domu w Bielikowie. Nagle dziecko wpadło do studni w ogrodzie. Mimo akcji reanimacyjnej, nie udało się go uratować. Jak się okazało, rodzice dziecka byli pijani.