W bydgoskim szpitalu wojskowym lekarze walczą o życie 30-letniej kobiety podpalonej przez męża. Do tragedii doszło w Koronowie. Mężczyzna oblał żonę łatwopalną substancją i podpalił. Później zadzwonił na pogotowie i policję. Kobieta trafiła do szpitala w stanie krytycznym.
Policjanci dopiero ustalają motyw działania mężczyzny. Na razie nie mogą przesłuchać 31-latka, bo w chwili zatrzymania był pod wpływem metamfetaminy. Przyznał się już jednak do winy.
Jak dowiedział się reporter RMF FM Mariusz Piekarski, do dramatu doszło o świcie w kotłowni domu jednorodzinnego. To tam 31-latek oblał żonę substancją łatwopalną i podpalił. W domu spała wtedy dwójka dzieci pary w wieku 5 i 10 lat.
Kobieta wybiegła na zewnątrz i próbowała się ugasić. Gdy zabierało ją pogotowie, była w stanie krytycznym. Ma poparzone 70 procent ciała.
Nasz dziennikarz ustalił, że jeśli będzie to możliwe, 30-latka zostanie przewieziona do Centrum Leczenia Oparzeń w zachodniopomorskich Gryficach.
Mężczyzna ma być przewieziony do prokuratury, gdzie usłyszy zarzut ciężkiego uszkodzenia ciała. Grozi mu 10 lat więzienia.
(edbie)