Maurycy Mochnacki, działacz emigracyjny, pisarz, uczestnik powstania listopadowego, spoczął w Alei Zasłużonych na Powązkach Wojskowych. „Szczątki Maurycego Mochnackiego powróciły do Polski całej i niepodległej” – powiedziała Marta Ławacz, krewna Mochnackiego.
Pogrzeb na warszawskich Powązkach Wojskowych był zwieńczeniem uroczystości rozpoczętych w Wojskowym Porcie Lotniczym "Okęcie". Tam przedstawiciele Wojska Polskiego powitali samolot CASA, którym wraz z delegacją rządową powróciły do Polski szczątki Mochnackiego. Jak podkreślali organizatorzy uroczystości, miało to miejsce po ponad 180 latach od jego śmierci we francuskim Auxerre.
Po mszy w Katedrze Polowej WP kondukt pogrzebowy dotarł na Powązki Wojskowe. Mochnacki spoczął w Alei Zasłużonych, w pobliżu mogił uczestników i ofiar cywilnych innych polskich zrywów międzynarodowych - powstania styczniowego, powstania wielkopolskiego, powstań śląskich oraz powstania warszawskiego.
Po złożeniu trumny Mochnackiego w grobie pododdział honorowy Kompanii Reprezentacyjnej WP oddał salwę honorową. Na grobie Mochnackiego złożono wieńce od władz i jego krewnych. Uroczystości zakończyło odegranie "Marsza żałobnego" Fryderyka Chopina.
W imieniu rodziny bohatera powstania listopadowego głos zabrała Marta Ławacz, której bezpośrednim przodkiem był Tymoleon, brat Maurycego Mochnackiego. W krótkim wystąpieniu przypomniała, że Mochnacki w swoich listach do rodziny podkreślał, że nie wróci do Polski, dopóki nie będzie "cała i niepodległa". Wspomniała o pamięci Mochnackiego kultywowanej od pokoleń w jej rodzinie, między innymi za sprawą pochodzącego z XIX wieku wydania jego listów do matki.
Ich lektura pokazała mi, jak ważna w jego życiu była rodzina, która dbała o jego edukację i rozwój - stwierdziła Marta Ławacz. Dodała, że patriotyzm był bardzo istotnym elementem wychowania braci Mochnackich i zdeterminował ich przyszłe losy.
Jak mówił podczas uroczystości premier Mateusz Morawieckich, Mochnacki budował zręby współczesnej polskiej tożsamości. To właśnie jemu zawdzięczamy, że wraz z wielkimi wieszczami (...) budował nowoczesną, współczesną polską tożsamość i czynił to niezwykle skutecznie - powiedział szef rządu.
Jak przypomniał, Mochnacki w swoim krótkim, ale intensywnym życiu był spiskowcem, studentem, publicystą, muzykiem, powstańcem i pisarzem. "Historia powstania narodu polskiego" Mochnackiego jest uważana przez wielu za wybitne dzieło prozy XIX w. - zaznaczył.
Szef polskiego rządu podkreślał, że Mochnacki był jednym z praojców polskiej niepodległości, a także polskiej solidarności. To niesamowite, jak wspaniale potrafił inspirować swoich współczesnych, mimo tak trudnego czasu, w jakim przyszło mu żyć - mówił Morawiecki.
Maurycy Mochnacki mawiał, że "są czyny mądrzejsze od najgłębszego rozumowania". Myślę, że warto, abyśmy i dzisiaj wzięli sobie do serca te jego przemyślenia, jego twórczości, jego spojrzenie na człowieka - powiedział premier.
Morawiecki, odnosząc się do tego, że Mochnacki był praojcem polskiej solidarności, powiedział, że "w tamtym czasie, kiedy nie było to oczywiste, Mochnacki patrzył na naród jako na całość, która składa się ze wszystkich grup, klas, warstw narodowych, i tego przecież potrzebowaliśmy, to nas rozsadzało".
Przypomniał, że na cmentarzu w Auxerre, gdzie został pochowany Mochnacki, leżą też jego towarzysze.
Dlatego w tym roku także odnowione zostały nagrobki generała Tomasza Konarskiego i majora Konstantego Parczewskiego - to także polscy bojownicy, bojownicy o wolność, o niepodległość, za słuszną sprawę, i nie możemy pozwolić na to, aby oni, nasi wspaniali bohaterowie, pozostawali anonimowi, musimy o każdym pamiętać, troszczyć się. Jesteśmy, mimo wszystko, stróżami naszych braci - mówił Morawiecki.
Przypominał, że żołnierz, który idzie w bój, zakłada na szyję nieśmiertelnik, gdzie są jego dane osobowe na wypadek śmierci.
Maurycy Mochnacki doznał wielu obrażeń w powstaniu listopadowym, był dzielnym żołnierzem, wspaniałym Polakiem, te jego rany stały się jego nieśmiertelnikiem, bo dzięki nim rozpoznaliśmy go - powiedział Morawiecki.
Jak mówił, "Maurycy Mochnacki swoim czynem, swoim życiem zasiał ziarno prawdziwej nieśmiertelności, bo był trubadurem wolności, poszukiwania prawdy, niepodległości i solidarności, a to są wartości, które są budulcem ducha".
Szef gabinetu prezydenta Paweł Szrot odczytał listy od prezydenta Andrzeja Dudy, w którym zwrócił uwagę, że "Maurycy Mochnacki był człowiekiem idei, nie starał się o zaszczyty, nie zabiegał o tytuły ani nie walczył o władzę".
Jak wskazał w liście prezydent, wszystko, co robił Mochnacki, było podporządkowane jednemu celowi - "odrodzeniu niepodległej Rzeczypospolitej". Usilnie poszukiwał odpowiedzi na najważniejsze pytania - jak wskrzesić Polskę do niepodległego bytu - zaznaczył Duda.
Prezydent zwrócił uwagę, że z pism Maurycego Mochnackiego wyłania się wizja Polski jasna i spójna.
To wizja Polski silnej, zbudowanej wokół poczucia wspólnoty wszystkich obywateli. Świadomej swojej historii, świadomej miejsca na świecie - wskazał.
Dodał, że to wizja śmiała i pragmatyczna, nieodrzucająca sojuszy i międzynarodowej współpracy, ale zarazem upatrująca poczucia bezpieczeństwa przede wszystkim we własnej potędze i własnych możliwościach.
To wreszcie wizja Polski nowoczesnej, zasobnej bogactwem wszystkich obywateli, zdolnej do tego, by rozwinąć i wykorzystać ich osobisty potencjał - zwrócił uwagę prezydent.
W liście podkreślił, że przesłanie Mochnackiego wydaje się szczególnie aktualne w chwilach zagrożenia. Działacz emigracyjny, jak wskazał prezydent, przypomina nam, że "gdy wróg czyha na naszą suwerenność, naszą największą bronią jest jedność, a największą słabością zgoda na to, by dać się skłócić i odwrócić naszą uwagę od tego, co jest najważniejsze".
Prezydent stwierdził w liście, że nie możemy o tym zapominać "zwłaszcza dziś, gdy Polska jest celem wrogiego ataku". Nie możemy zapomnieć o tym, gdy zagrożone jest bezpieczeństwo naszych sąsiadów. Nie możemy zapomnieć, gdy stawką jest przyszłość Polski i przyszłość Europy - napisał Andrzej Duda.
Wicemarszałek Sejmu Małgorzata Gosiewska odczytała list Elżbiety Witek do uczestników uroczystości. Marszałek przytoczyła w nim słowa Maurycego Mochnackiego: "Polska potężna i niepodległa była jedynym romansem mojej młodości". W tym krótkim zdaniu jest zawarty sens życia Maurycego Mochnackiego - napisała Witek.
Żył krótko, ale zapisał się w annałach jako bojownik o wolność, powstaniec listopadowy, erudyta i publicysta, teoretyk romantyzmu oraz orędownik budzenia świadomości narodowej - podkreśliła.
Należał do pokolenia, które stanęło w obliczu groźby unicestwienia całego polskiego narodu przez zaborców - przypomniała marszałek. Mógł poddać się obcemu dyktatowi lub mu się przeciwstawić. Wybrał tę drugą drogę i już od wczesnych lat młodzieńczych walczył z rosyjskim zaborcą o wolność ojczyzny, a także godność i samostanowienie Polaków - dodała Witek.
Jak podkreśliła w liście, "jego konspiracyjna działalność była manifestacją przywiązania do najwyższych wartości, jak również wyrazem pragnień wyzwolenia Polaków spod narzuconej wrogiej władzy". Wierny swoim przekonaniom wziął udział w listopadowym zrywie - zaznaczyła.
Maurycy Mochnacki szanse na odzyskanie niepodległości upatrywał nie tylko w zbrojnych działaniach, lecz także w reformach społecznych, jedności narodu oraz budowaniu ducha polskości wśród niższych warstw społecznych. Wyprzedzając sobie współczesnych reformatorską, polityczną myślą, polemizował o strategii i metodach odzyskania niepodległości, jak również o kształcie przyszłej, niepodległej Polski - wskazała.
Przypomniała także, że Mochnacki "ciężko chory, obarczony bolesnym doświadczeniem emigranta, zmarł daleko od ukochanej Polski". Pochowany na obcej ziemi, dziś wrócił do ojczyzny ze swoich marzeń - niepodległej, silnej i niezależnej - podkreśliła Witek.
Dziękuję wszystkim, którzy przyczynili się do sprowadzenia szczątków śp. Maurycego Mochnackiego. Ufam, że dzisiejsze uroczystości, jak również miejsce wiecznego spoczynku na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach przywrócą powszechną pamięć o wielkim patriocie - napisała Witek. Jego piękna biografia jest wspaniałą lekcją historii. Umacnia nas w przekonaniu, że pomimo trudnych chwil można ocalić ideały, pozostać im do końca wiernym - podkreśliła.
Maurycy Mochnacki (1803-1834) uznawany jest za jednego z najpłodniejszych publicystów politycznych okresu zaborów. Był znany ze swojego radykalizmu i z bezkompromisowego diagnozowania przyczyn politycznych klęsk Polski. Studiował na Uniwersytecie Warszawskim, skąd został w 1823 r. relegowany z rozkazu księcia Konstantego za przynależność do Związku Wolnych Polaków.
Był uczestnikiem sprzysiężenia Piotra Wysockiego. Wziął udział w Powstaniu Listopadowym. Został odznaczony Orderem Virtuti Militari. Po upadku zrywu emigrował do Francji, gdzie napisał "Powstanie narodu polskiego w roku 1830 i 1831". Popadał w konflikty ze starszymi i bardziej doświadczonymi politykami Wielkiej Emigracji działającymi we Francji.
Przez wiele dziesięcioleci uważano, że Mochnacki zmarł na nieuleczalną i śmiertelną wówczas gruźlicę, częstą wśród żyjących w fatalnych warunkach polskich emigrantów. Prawdopodobną przyczyną zgonu był jednak wylew. Mochnackiemu nie dane było wrócić do Polski.
Zmarł 20 grudnia 1834 r. w Auxerre i został pochowany na tamtejszym cmentarzu.
W maju tego roku polska delegacja z konsulem Andrzejem Szydło oraz z antropologiem i lekarzem specjalizującym się w genetyce kryminalnej ze Szczecińskiego Uniwersytetu Medycznego pobrała próbki kości z grobu Mochnackiego w Auxerre w środkowej Francji w celu uwierzytelnienia pod kątem ewentualnej repatriacji szczątków do Polski.
Trumna Mochnackiego była kilkukrotnie przenoszona, stąd pojawiały się wątpliwości, czy to jego szczątki spoczywają w mogile znanej jako grób Mochnackiego. Znalezione kości, w tym złamana kość udowa, są szczątkami mężczyzny po trzydziestce, którego profil zgadza się z profilem Maurycego Mochnackiego.