22-latka miała ponad 3,6 promila, a jej konkubent 2,5 promila alkoholu w organizmie. Dzieci kobiety były głodne i wyziębione. Do domu w Makowie wkroczyli policjanci ze Skierniewic.
Policjanci ze Skierniewic zatrzymali mieszkankę Makowa oraz jej konkubenta, którzy w stanie upojenia alkoholowego mieli pod opieką 6-latkę i 4-latka. Kobiecie grozi do 5 lat pozbawienia wolności i utrata praw rodzicielskich.
W sobotę rano policjanci z komendy w Skierniewicach zostali wezwani na interwencję do Makowa, gdzie dwoje małych dzieci miało znajdować się pod opieką nietrzeźwej matki.
Weszli na posesję, lecz drzwi do domu były zamknięte i nikt nie reagował na pukanie. Funkcjonariusze zobaczyli przez okno dwoje małych, wystraszonych dzieci. Po ich namowie 6-letnia dziewczynka otworzyła okno, przez które weszli do środka. W środku był też jej 4-letni brat - oboje w piżamach. Dzieci powiedziały, że jest im zimno i nie jadły nic od poprzedniego popołudnia, gdy były u dziadka - przekazała kom. Magdalena Studniarek z KPP w Skierniewicach.
W drugim pomieszczeniu spała matka dzieci oraz jej konkubent. Według relacji policjantów dorosłych ciężko było dobudzić z uwagi na stan upojenia alkoholowego. 22-latka miała ponad 3,6 promila, a jej konkubent 2,5 promila alkoholu w organizmie. Oboje zostali zatrzymani. Dzieci przekazano pod opiekę dziadka.
Jak ustalono, kilka dni wcześniej zdarzyła się podobna sytuacja i już wtedy został powiadomiony sąd rodzinny. Po wytrzeźwieniu kobieta usłyszała zarzut narażenia swoich dzieci na niebezpieczeństwo utraty zdrowia lub życia. Grozi jej 5 lat pozbawienia wolności i utrata praw rodzicielskich. Decyzją sądu dzieci pozostaną pod opieką dziadka.