31-letnia Magdalena R., która zabiła swojego 5-letniego syna, a później przez kilka miesięcy trzymała w wersalce jego zwłoki, była poczytalna - orzekli biegli psychiatrzy po miesięcznej obserwacji kobiety. Dzieciobójczyni od lipca przebywa w areszcie. Może zostać skazana nawet na dożywotne więzienie.
Czekamy jeszcze tylko na uzupełniającą opinię medyczną w tej sprawie i będziemy finalizować postępowanie. Poza opinią biegłych zostało nam do wykonania jeszcze tylko parę drobnych czynności dowodowych, które nie wymagają znacznych nakładów czasowych - wyjaśnił naczelnik V wydziału śledczego elbląskiej prokuratury okręgowej, Jerzy Waryszak. Dodał, że jeśli opinia biegłych nadejdzie w najbliższym czasie, to akt oskarżenia w tej sprawie trafi do sądu jeszcze w tym roku.
Sprawa Magdaleny R. poruszyła opinię publiczną w lipcu. Wtedy właścicielka mieszkania, które kobieta wynajmowała z synem w Morągu (woj. warmińsko-mazurskie), znalazła w wersalce ciało 5-latka. Kobieta weszła do lokalu zaniepokojona tym, że lokatorka nie płaci jej czynszu. W mieszkaniu panował fetor. Magdaleny R. nie było w domu.
Za matką dziecka rozesłano list gończy. 31-letnia kobieta została zatrzymana po trzech dniach. Policja zatrzymała ją, gdy wychodziła z jednego z olsztyńskich szpitali, gdzie udzielano jej pomocy po zatruciu alkoholem. Przedstawiono jej zarzut zabójstwa dziecka. Podczas przesłuchania Magdalena R. miała przyznać się do zabójstwa syna i powiedzieć, że zbrodni dokonała w lutym.
W tej sprawie prokuratura posiłkuje się wieloma opiniami, m.in. DNA, która potwierdziła, że znalezione w wersalce zwłoki to syn aresztowanej, opinią medyczną dotyczącą przyczyn zgonu oraz opinią parazytologiczną, która pomagała na ustaleniu daty zgonu dziecka.
Magdalena R. została w lipcu aresztowana. Za zabójstwo grozi jej dożywocie.