Najwcześniej za dziesięć dni prokurator przesłucha matkę dwojga dzieci, które we wtorek wypadły z okna wieżowca we Wrocławiu. Ze względu na zły stan zdrowia kobieta trafiła do szpitala na oddział psychiatryczny. Zgodnie z zaleceniem psychologa, który był przy jej wstępnym przesłuchaniu przez policjantów, najpierw zostanie poddana obserwacji.
Matka była w dość kiepskim stanie. Była zmarnowana, zrozpaczona i dlatego decyzja lekarzy taka, żeby przewieźć ją do szpitala na obserwację - powiedział reporterowi RMF FM, nadkomisarz Artur Staniszewski z dolnośląskiej policji. Kobietę przesłuchali policjanci. Na razie jednak nie ujawniają jego szczegółów.
Wiadomo, że od momentu wypadku kobieta błąkała się po ulicach miasta, ta długo, dopóki miała siły. Fatalna pogoda i stan psychiczny sprawiły, że postanowiła poprosić o schronienie krewnych. Kiedy przyszła do ich mieszkania, ci zadzwonili na policję, by poinformować, że kobieta jest cała i zdrowa.
W wyniku wtorkowego wypadku na miejscu zginął 4-letni chłopiec. Jego 7-letnia siostra spadając, uderzyła w antenę satelitarną, umieszczoną na ścianie budynku, co znacząco zamortyzowało upadek. Dziewczynkę odwieziono do wrocławskiego szpitala, jej życiu już nic nie zagraża. Ojciec, który w czasie zdarzenia był w pracy, również trafił pod opiekę policyjnego psychologa.
Ze wstępnych ustaleń policji wynika, że dzieci w momencie zdarzenia były same w domu, ich mama prawdopodobnie wyszła z mieszkania na zakupy.