"Będziemy rządzili do 2031 r. W najgorszym razie do 2027" – mówi wicepremier i minister rozwoju oraz finansów Mateusz Morawiecki w rozmowie z tygodnikiem „wSieci”. „Pokazaliśmy wizję. A opozycja? Jesienią PO dała medialny show, odpalając gabinet cieni. I co? Ile on istniał? Miesiąc? Dziś nie pozostał po nim nawet cień” – zauważa.
Wicepremier Mateusz Morawiecki w rozmowie z tygodnikiem wyjaśnił znaczenie Planu na rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju dla polskiej gospodarki oraz wskazał efekty jego wdrożenia.
Zwiększenie udziału polskiego kapitału w sektorze bankowym, nowa jakość polityki eksportowej, pakiet ułatwień dla firm, początek elektromobilności w Polsce, efektywne zjednoczenie instytucji rozwoju, ponad 50 tys. nowych miejsc pracy w sektorze zaawansowanych usług dla biznesu, wyższe płace w większości branż czy pozyskiwanie nowoczesnych technologii i inwestycji polskich oraz zagranicznych bez wyprzedaży majątku narodowego - wymieniał wicepremier. Dodał także, że w przyszłym roku zostaną oddane w Białej Podlaskiej pierwsze mieszkania, których cena wyniesie 1 830 zł netto za m2.
Mateusz Morawiecki mówił również o pierwszych efektach w tzw. branżach perspektywicznych. Podpisaliśmy już umowy z 41 miastami, które w ciągu dwóch-trzech lat wymienią swój tabor autobusowy. To będzie oznaczało, że w tym czasie ok. 15 proc. autobusów w polskich miastach będzie jeździło w systemie elektromobilności. Dziś to niecały 1 proc. autobusów. A to dopiero początek rozwoju e-autobusów i samochodów elektrycznych - poinformował. Rozwijamy program budowy polskiego transportu szynowego i autobusowego, wspieramy liderów tej branży. Idzie to nieźle. Coraz więcej sprzedajemy polskich dronów, jest też realna szansa, że za pięć lat Polska będzie największym eksporterem mebli w Europie, już działa dedykowany temu sektorowi stosowny program - zauważył.
Nie godzimy się na jakieś "polaryzacyjno-dyfuzyjne" teorie poprzedniej władzy, w myśl której liczą się tylko wielkie miasta, a innym regionom Polski to mogą spaść jedynie okruszki z pańskiego stołu - zadeklarował wicepremier. Mam tu na biurku listę inwestycji, nad którymi z mozołem pracują setki ludzi z naszych resortów. I tam znajdą panowie nazwy grubo ponad 300 małych i średnich miejscowości, w których powstaną inwestycje w konkretnych firmach - od Koszalina po Chełm i od Świebodzina po Łomżę. Nie ma też interesów na zasadzie "grupy kolegów". Jest jasny proces, są dobre mechanizmy kontroli i wykonania - zapewnił.
(MN)