W poniedziałek w kopalniach Polskiej Grupy Górniczej od rana trwają masówki. O czym mówią związkowcy? Domagają się wzrostu płac i wielkości nagrody rocznej. Zwracają uwagę również na wysokie zwały niesprzedanego węgla i sprzeciwiają się likwidacji kopalń. Tydzień temu powołano sztab protestacyjny, a w piątek ogłoszono pogotowie strajkowe. Jak reaguje PGG? Oczekiwania płacowe nie mogą generować spółce strat – oświadcza. W środę związkowcy mają zdecydować o dalszych działaniach w sporze z zarządem firmy. W piątek prawdopodobnie nastąpi podpisanie protokołu rozbieżności, co może otworzyć drogę do protestów
Jak podała Solidarność, w środę zbierze się sztab protestacyjno-strajkowy trzynastu central związkowych z PGG, aby podjąć decyzje w sprawie dalszych działań. Wówczas też związkowcy ostatecznie potwierdzą, czy przyjdą na wyznaczone przez mediatora spotkanie 7 lutego.
Przedstawiciele związków nie informują na razie o formach ewentualnego protestu. Jak nieoficjalnie powiedział PAP przedstawiciel jednej z największych działających w PGG central, związkowcy nie rozważają strajku, ale zastanawiają się nad innymi sposobami nacisku. Liczą też - wobec niepowodzenia rozmów z zarządem PGG - na zaangażowanie nadzorującego górnictwo resortu aktywów państwowych.
Masówki odbywają się już drugi raz w ciągu niespełna dwóch tygodni. Od piątku w kopalniach Polskiej Grupy Górniczej trwa pogotowie strajkowe, ogłoszone przez 13 central związkowych, działających w tej największej wydobywczej spółce. W poniedziałek od rana związkowcy przedstawiają swoją ocenę sytuacji w firmie załogom kopalń. Masówki, o których związki zdecydowały po fiasku mediacji płacowych 30 stycznia, mają odbywać się przed każdą kolejną zmianą, do północy.
Masówki z 21 stycznia dotyczyły jedynie przyszłości kopalni Pokój - i ta sprawa dalej zresztą nie jest rozwiązana - a dziś dochodzą kolejne problemy w PGG, czyli podwyżki i wypłata tzw. czternastek. Atmosferę podgrzewa piątkowy krytyczny raport Najwyższej Izby Kontroli dotyczący restrukturyzacji w PGG.
Nie jesteśmy zadowoleni ze sposobu prowadzenia mediacji, bo trudno było oprzeć się wrażeniu, że mediator ma problem, aby zachować absolutnie niezbędną w tej roli bezstronność. Wobec powyższego uznaliśmy mediacje za zakończone i podczas masówek będziemy rozmawiać z załogą o dalszych planach - powiedział szef górniczej Solidarności Bogusław Hutek.
Związkowcy domagają się wzrostu wynagrodzeń w tym roku o 12 proc. oraz korzystniejszych od propozycji zarządu zasad wypłaty nagrody rocznej (tzw. czternastej pensji) za ubiegły rok. Termin wypłaty "czternastki" mija w połowie lutego.
Oprócz roszczeń finansowych górników, PGG zmaga się z szeregiem innych problemów. M.in. chodzi o rosnący import węgla - w piątek górnicy blokowali z tego powodu tory w Łaziskach Górnych oraz coraz większa ilość węgla zalegająca na kopalnianych zwałach.
W najbliższy czwartek planowane są następne rozmowy, a w ciągu najbliższych dni sztab protestacyjno-strajkowy ma podjąć decyzje dotyczące dalszych działań.
Odnosząc się do organizowanych w poniedziałek masówek oraz postulatów płacowych, PGG poinformowała, że w latach 2017-2019 przeznaczyła dodatkowo na wynagrodzenia i świadczenia dla pracowników 1,1 mld zł więcej niż planowano przy tworzeniu PGG. Na podstawie porozumień ze stroną społeczną spółka wypłaciła świadczenia na rzecz pracowników, którzy korzystali z dobrych wyników, jakie spółka osiągnęła - wyjaśnił rzecznik PGG Tomasz Głogowski.
Dalsze rozmowy płacowe w PGG powinny uwzględniać realia ekonomiczne, trudne otoczenie rynkowe, w jakim znalazło się górnictwo - w tym m.in. znaczący spadek cen węgla oraz przede wszystkim fakt, że oczekiwania płacowe strony społecznej nie mogą generować spółce strat - oświadczyła Polska Grupa Górnicza.
Spółka zapewnia, że na bieżąco podejmuje działania związane z realizacją wieloletniej strategii inwestycyjnej, zapewnieniem bezpieczeństwa funkcjonowania kopalń i zabezpieczeniem środków na niezbędne inwestycje. By sprostać oczekiwaniom klientów, w minionych latach PGG zainwestowała w sumie ok. 6 mld zł, z czego ponad połowę w ubiegłym roku, rekordowym pod względem inwestycji - podała Grupa w poniedziałkowym oświadczeniu.
Przed tygodniem związkowcy z PGG powołali sztab protestacyjno-strajkowy, a w piątek ogłosili pogotowie strajkowe. Było to m.in. następstwo fiaska mediacji płacowych. Związki nie przyjęły propozycji zarządu przeznaczenia na wzrost płac dodatkowych 100 mln zł, pod warunkiem wypracowania w tym roku co najmniej 150 mln zł zysku.
Negocjacje toczyły się w ramach trwającego w największej górniczej spółce sporu zbiorowego. Mediator wyznaczył termin następnego spotkania na 7 lutego. Nie wiadomo jednak czy do niego dojdzie, ponieważ związkowcy poinformowali, że uznali mediacje za zakończone. Po poniedziałkowych masówkach mają dyskutować o formie dalszych ewentualnych protestów.
Spór w PGG trwa od jesieni zeszłego roku. W końcu listopada zarząd przyjął dwa związkowe postulaty: utrzymanie w tym roku gwarantowanych dopłat do przepracowanych dniówek oraz włączenie tych dopłat do podstawy naliczania nagrody rocznej - tzw. czternastej pensji. Natomiast rozmowy dotyczące podwyżek wznowiono w styczniu, z udziałem mediatora. Koszt realizacji związkowych postulatów - wraz z 12-procenotową podwyżką płac - zarząd PGG oceniał w ub. roku na 610 mln zł rocznie.
Związkowcy nie zgadzają się także z zaproponowanymi przez zarząd spółki zasadami wypłaty nagrody rocznej za ubiegły rok. Chcą, by załogi kopalń, które w ub. roku wykonały założenia planu techniczno-ekonomicznego (a także kopalnia ROW, gdzie o niewykonaniu planu zdecydowały warunki obiektywne) otrzymały 115 proc. nagrody rocznej, a górnicy z pozostałych kopalń - 100 proc. Zarząd PGG chce natomiast wypłacić to świadczenie proporcjonalnie do wielkości wydobycia w poszczególnych kopalniach. Spółka zapewnia, że wypłaci górnikom 100 proc. środków przeznaczonych na "czternastkę" w budżecie firmy. W sumie to świadczenie ma kosztować spółkę 331 mln zł.
"W związku z brakiem reakcji rządu na katastrofalną sytuację górnictwa, wynikającą z: nadmiernego importu węgla (głównie rosyjskiego), stanu zwałów, które grożą wstrzymaniem wydobycia (zagrożeniem postoju kopalń, przymusowych urlopów dla załóg), coraz realniejszą groźbą likwidacji kolejnych kopalń, WZZ Sierpień'80 planuje kolejne blokady torów i pociągów z importowanym węglem" - podał w niedzielę związek w portalu społecznościowym.