W dużą cierpliwość musieli się uzbroić wracający w niedzielę z Zakopanego do Krakowa. Dojazd zajmował ponad cztery godziny. To efekt masowych weekendowych powrotów ze stolicy Tatr.
Zakopianka korkowała się w wielu miejscach. Trudno było wyjechać już z samego Zakopanego. Zatory tworzyły się także na wylotówce z miasta oraz koło Poronina. Kierowcy stali też w korku między Nowym Targiem a Klikuszową.
Kilkukilometrowy korek był także na zjeździe z nowego odcinka ekspresowej zakopianki, w Skomielnej Białej. Tu, aby usprawnić ruch, wyłączono sygnalizację świetlną, a ruchem kieruje policja - informował dyżurny krakowskiego oddziału GDDKiA.
Korkował się także sam wjazd do Krakowa.
Duży ruch był również na drodze wojewódzkiej numer 958, równoległe biegnącej do zakopianki przez Czarny Dunajec. Tam korkował się odcinek pomiedzy Bielanką a Rabką Zdrojem.
Do Zakopanego na weekend przyjechało wielu turystów, co widać m.in. po ruchu ulicznym. Hotele i pensjonaty były wypełnione.
W mieście można było zauważyć wiele patroli policyjnych, szczególnie na Krupówkach, gdzie w miniony weekend dochodziło do łamania przepisów sanitarnych. W nocy z soboty na niedzielę policja odnotowała pojedyncze osoby, które nie miały maseczek ochronnych. TUTAJ PRZECZYTACIE WIĘCEJ NA TEN TEMAT>>>