Siedemdziesięciu jeden żołnierzy uciekło z jednostki wojskowej pod Rostowem nad Donem, około tysiąca kilometrów na południe od Moskwy. Poczuli się oszukani przez dowództwo, gdyż według obliczeń powinni już zakończyć zasadniczą służbę wojskową.
Żołnierze spod Rostowa nad Donem właśnie wrócili z kolejnej wielotygodniowej misji do Czeczenii. Zgodnie z zasadą, że jeden dzień w Czeczenii liczy się za dwa dni służby obliczyli, że ich pobyt w armii powinien się już skończyć. Zażądali demobilizacji. Jednak odmówiono im tego, gdyż zasada, na którą powołali się żołnierze liczy się tylko wówczas, kiedy bierze się udział w walkach. Tymczasem w kaukaskiej republice od dawna nie ma zakrojonych na szeroką skalę działań zbrojnych, chociaż nie ma żadnych wątpliwości, że wojna trwa. Żołnierze się zbuntowali i uciekli z jednostki. Nie zabrali ze sobą broni. Około 30 wróciło już z powrotem obawiając się konsekwencji. Innych szuka policja i wojsko.
17:15