Akcja polskich żołnierzy w Nangar Khel była błędem, a nie "działaniem kryminalnym". Takie słowa usłyszał w Afganistanie minister obrony Bogdan Klich od amerykańskiego pułkownika Martina Schweitzera, dowódcy 4. grupy bojowej 82. Dywizji Powietrznodesantowej. Jak się dowiedzieliśmy, Polska wystąpi do USA o pomoc prawną w sprawie przesłuchania oficera.
To właśnie w składzie grupy Schweitzera służyli spadochroniarze z bielskiego 18. Batalionu Desantowo-Szturmowego, oskarżeni przez polską prokuraturę o zbrodnie wojenną w Afganistanie.
Schweitzer podkreślił, że amerykańskim wojskom co miesiąc zdarzają się dwa - trzy podobne incydenty, podczas gdy polscy żołnierze odnotowali zaledwie jeden w ciągu 10 miesięcy afgańskiej misji. Posłuchaj:
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio
Pułkownik powtórzył, że jest gotów zeznawać przed polskim prokuratorem, jeśli rząd w Warszawie wystąpi w tej sprawie do stosownych władz amerykańskich. Na pytanie, czy tak się stanie, Klich odesłał do ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ćwiąkalskiego. Kiedy więc może dojść do tego przesłuchania, o tym w relacji Romana Osicy:
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio
W związku z ostrzelaniem 16 sierpnia afgańskiej wioski Nangar Khel prokuratura postawiła zarzuty siedmiu polskim żołnierzom. Sześciu z nich usłyszało zarzut zabójstwa ludności cywilnej, siódmy - ataku na nie broniony obiekt cywilny. Zginęło wówczas sześcioro cywilów, a dwie kolejne osoby zmarły w wyniku odniesionych ran.