Dziesięciu chrześcijan zginęło, a dwóch zostało rannych w strzelaninie w rejonie miasta Ambon na Molukach we wschodniej Indonezji. Nie wiadomo kim byli napastnicy, ale prawdopodobnie masakry dokonali muzułmańscy ekstremiści. Od 1999 roku w Ambonie i innych częściach Moluków dochodzi do krwawych starć między muzułmanami i chrześcijanami.
Do masakry doszło na morzu koło Ambonu. Według policji, napastnicy uzbrojeni w broń automatyczną podpłynęli motorówką do łodzi z 11 pasażerami i otworzyli ogień. Zginęło dziesięć osób, a dwie są ranne. Bandyci zdołali zbiec. "Ofiary to chrześcijanie, w większości kupcy, którzy płynęli do Ambonu, by zaopatrzyć się w towary na miejskim targowisku" - powiedział rzecznik policji. Od 1999 roku w Ambonie i innych częściach Moluków dochodzi do starć między muzułmanami i chrześcijanami. Konflikt pochłonął już kilka tysięcy ofiar i zmusił wielu ludzi do ucieczki z regionu. Władze Indonezji - kraju z największą na świecie liczbą wyznawców islamu - zaostrzyły środki bezpieczeństwa, by zapobiec takim zamieszkom na tle religijnym, do jakich doszło w ubiegłym roku w wigilię świąt Bożego Narodzenia. Wówczas w serii zamachów bombowych w Indonezji zginęło w sumie 19 osób. W październiku doszło do starć muzułmanów z chrześcijanami także wokół miasta Poso na wyspie Sulawesi (Celebes) na wschodzie Indonezji. Zginęło wówczas osiem osób.
rys. RMF
11:50