Skarga nadzwyczajna Prokuratora Generalnego, w której zawnioskowano o uchylenie decyzji zakazującej rejestracji Marszu Niepodległości jako zgromadzenia cyklicznego została z powodów formalnych zwrócona do sądu apelacyjnego - wynika z poniedziałkowej informacji Sądu Najwyższego.
W skierowanej w ubiegły piątek do SN skardze nadzwyczajnej PG wniósł o uchylenie decyzji Sądu Apelacyjnego w Warszawie utrzymującej w mocy uchylenie decyzji wojewody mazowieckiego o rejestracji cyklicznego zgromadzenia Marsz Niepodległości. Jednocześnie Prokurator Generalny zawnioskował do sądu apelacyjnego o wstrzymanie tej decyzji.
W poniedziałek przed południem poinformowano już, że Sąd Apelacyjny w Warszawie oddalił wniosek PG o wstrzymanie wykonania decyzji sądu zakazującej rejestracji tego marszu.
Z kolei w komunikacie rzecznika prasowego SN sędziego Aleksandra Stępkowskiego przekazanym PAP w poniedziałek wieczorem poinformowano, że pełniąca obowiązki prezesa Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN przewodnicząca Wydziału I tej Izby "wydała zarządzenie o zwrocie akt sprawy sądowi apelacyjnemu".
Jak przypomniał sędzia Stępkowski "skargę nadzwyczajną wnosi się do SN za pośrednictwem sądu powszechnego, którego orzeczenie zostało zaskarżone".
Sąd powszechny dokonuje stosownych doręczeń wszystkim uczestnikom postępowania, którzy mają prawo do wniesienia odpowiedzi na skargę nadzwyczajną. Dopiero po otrzymaniu potwierdzeń prawidłowego doręczenia i po upływie terminu na wniesienie odpowiedzi, sąd powszechny prawidłowo może nadać bieg sprawie zainicjowanej skargą nadzwyczajną, przesyłając akta sprawy wraz ze skargą i odpowiedziami na nią do SN - zaznaczył.
Jak poinformował rzecznik SN w poniedziałek do tego sądu przesłano z Sądu Apelacyjnego w Warszawie akta sprawy dotyczącej statusu Marszu Niepodległości. Nie dochowano jednak przy tym wszystkich wymogów proceduralnych, pozwalających uznać, że sprawie został nadany prawidłowo bieg - wskazał sędzia Stępkowski.
Dlatego - jak dodano - akta sprawy zostały zwrócone do sądu apelacyjnego, w celu "nadania prawidłowego biegu skardze nadzwyczajnej poprzez doręczenie jej odpisu bezpośrednio wojewodzie mazowieckiemu z prawidłowym pouczeniem (...) o możliwości udzielenia odpowiedzi na skargę nadzwyczajną w terminie dwutygodniowym". Jednocześnie z nadesłanych akt wynika, że odpis skargi został doręczony wojewodzie mazowieckiemu za pośrednictwem pełnomocnika, który nie może reprezentować mocodawcy w postępowaniu przed SN - zaznaczono w informacji sędziego Stępkowskiego.
Ponadto m.in. chodzi o dołączenie do akt dowodu skutecznego doręczenia drogą elektroniczną odpisu skargi pełnomocnikowi prezydenta Warszawy - z akt nadesłanych nie wynika, by miało miejsce skuteczne doręczenie odpisu skargi tej osobie oraz o dołączenie do akt odpowiedzi pełnomocnika uczestnika - Stowarzyszenia Marsz Niepodległości.
Po wykonaniu zarządzenia (...) i właściwym nadaniu biegu sprawie, Sąd Najwyższy będzie mógł się zająć rozpoznaniem sprawy zainicjowanej skargą nadzwyczajną PG na rzecz Stowarzyszenia Marsz Niepodległości - przekazał sędzia Stępkowski.
Warszawski sąd apelacyjny 29 października utrzymał w mocy uchylenie decyzji wojewody mazowieckiego o rejestracji Marszu Niepodległości. Dwa dni wcześniej Sąd Okręgowy w Warszawie uchylił decyzję wojewody mazowieckiego o rejestracji tego cyklicznego wydarzenia. Tym samym SO uwzględnił odwołanie warszawskiego ratusza w tej sprawie.
Decyzja sądu apelacyjnego skutkuje tym, że marsz nie mógłby się odbyć 11 listopada na swojej tradycyjnej trasie przez centrum Warszawy - zaznaczyła w piątek PK. Według prokuratury przyjęcie przez sądy nieprawidłowej wykładni przepisów doprowadziło do ograniczenia konstytucyjnej wolności zgromadzeń gwarantowanej.
Mimo negatywnej decyzji władz stolicy oraz sądu, organizatorzy Marszu Niepodległości zapowiedzieli, że to wydarzenie się odbędzie. Wciąż szukamy legalnych rozwiązań, a jednym z nich może być zmiana trasy - mówił w niedzielę prezes Stowarzyszenia Marsz Niepodległości Robert Bąkiewicz.