Pierwszych sześć wniosków o ukaranie uczestników wczorajszych burd w Warszawie trafiło do sądu - dowiedział się reporter RMF FM. W tej chwili rozpoczynają się rozprawy w trybie przyśpieszonym.
Sześć osób ma odpowiadać głównie za wybryki chuligańskie. Chodzi o udział w zbiegowisku i znieważenie policjantów. Wśród tych sześciu osób jest także jedna, która - według śledczych - powinna być ukarana za naruszenie nietykalności funkcjonariusza.
Oprócz tych zarzutów karnych policjanci wysłali też do sądu wniosek o ukaranie za wykroczenie zatrzymanego wczoraj obywatela Czech. Już wiadomo, że jutro przed sądem staną kolejne cztery osoby, a jak usłyszałem od policjantów - to dopiero początek.
Marsz Niepodległości przeszedł wczoraj po południu w Warszawie z ronda Dmowskiego w okolice Stadionu Narodowego. Na trasie i u celu marszu dochodziło do incydentów i bójek z policją. Na rondzie Waszyngtona, gdzie doszło do największych zamieszek, zniszczone zostały m.in. znaki drogowe, wygrodzenia przystanków rowerowych oraz bruk. Do tej pory 276 osób zostało doprowadzonych na policję, w tym 199 osób zostało zatrzymanych. Rannych zostało 51 policjantów oraz 24 osoby cywilne.
W marszu organizowanym przez działaczy Ruchu Narodowego uczestniczyło kilkadziesiąt tysięcy osób; policja szacuje tę liczbę na 30 tys., a organizatorzy mówili nawet o 100 tysiącach. Tegoroczna trasa przebiegała inaczej niż w latach ubiegłych. Rozpoczęty na rondzie Dmowskiego marsz nie szedł ul. Marszałkowską do placu Konstytucji, lecz Al. Jerozolimskimi i mostem Poniatowskiego na prawą stronę Wisły. W przeciwieństwie do poprzednich lat, tym razem udało się przeprowadzić całą imprezę, unikając wniosku o rozwiązanie jej przez stołeczne władze.
(mpw)