"Zapowiedzi represji ze strony rządu względem sędziów to brutalny atak na niezawisłość sędziowską" - napisała w wydanym dziś oświadczeniu kierująca Sądem Najwyższym Małgorzata Manowska. "Wyrażam oburzenie zakomunikowaną opinii publicznej zapowiedzią ataku na niezależność władzy sądowniczej" - podkreśliła Manowska.
Oświadczenie Manowskiej to reakcja na przedstawione przez premiera i ministra sprawiedliwości plany rozwiązania problemu wadliwie powołanych tzw. neo-sędziów.
Według Pierwszej Prezes Sądu Najwyższego realizacja hańbiących sędziów bezprawnych zamiarów rządu będzie oznaczała destrukcję wymiaru sprawiedliwości.
"Jako Pierwszy Prezes Sądu Najwyższego, mając za sobą ponad 30 lat służby w wymiarze sprawiedliwości, wyrażam oburzenie zakomunikowaną opinii publicznej 6 września 2024 r. w obecności Premiera Donalda Tuska przez Ministra Sprawiedliwości pełniącego funkcję Prokuratora Generalnego, zapowiedzią ataku na niezależność władzy sądowniczej" - napisała Manowska.
"Planowane przez rząd regulacje mają retroaktywnie kwalifikować podejmowane na podstawie prawa i związane ze sprawowaniem wymiaru sprawiedliwości działania dużej grupy sędziów jako przesłankę uzasadniającą łamanie konstytucji oraz stosowanie względem nich drastycznych sankcji dyscyplinarnych i karnych" - czytamy w oświadczeniu.
"Wśród nich, jedną grupę sędziów, określanych przez ministra sprawiedliwości - na podstawie nieznanych kryteriów - jako osoby, które "brały udział w budowie porządku niedemokratycznego w Polsce", rząd zamierza - na zasadach swoistej odpowiedzialności zbiorowej - karać natychmiastowym usunięciem z zajmowanego stanowiska sędziowskiego.
Drugą grupę represjonowanych stanowić mają sędziowie, którzy zostali powołani lub awansowani na wyższe stanowiska sędziowskie po roku 2018, a Minister Bodnar uznaje ich za osoby, które 'dostały ten awans tylko dlatego, że miały nieprzepartą wolę awansowania w strukturze sądownictwa'. Ci sędziowie według Ministra Adama Bodnara będą mogli uniknąć odpowiedzialności dyscyplinarnej pod warunkiem złożenia samokrytyki polegającej na oświadczeniu, że wzięcie udziału w ustawowo określonej procedurze awansowej stanowiło 'ich błąd życiowy'. Niezłożenie tej samokrytyki narażać będzie sędziów na prześladowania, które prowadzić będzie specjalny organ kolegialnego rzecznika dyscyplinarnego pod nazwą 'Konsylium Dyscyplinarne', które miałoby oceniać sędziów uznanych przez władze za podejrzanych" - głosi oświadczenie Małgorzaty Manowskiej.
"Już same zapowiedzi tych represji ze strony rządu względem sędziów stanowią brutalny atak na niezawisłość sędziowską, a ich realizacja będzie oznaczała destrukcję wymiaru sprawiedliwości. Represje te dotknąć mogą grupy ponad 3 tysięcy sędziów, którzy z powodzeniem przeszli prawem określoną procedurę awansową. Zapowiedziane działania porównać można jedynie z represjami, jakie spotkały sędziów w okresie stanu wojennego ze strony reżimu komunistycznego.
Proponowana przez rząd instytucja "samokrytyki" w sposób oczywisty kojarzy się z okresem stalinowskiego terroru i hańbą jest, że miałaby ona być stosowana wobec sędziów powołanych do pełnienia urzędu zgodnie z uchwalonymi przez parlament przepisami prawa. Hańbą są również pojawiające się zapowiedzi tworzenia 'komisji weryfikacyjnych', którym nie podlegali nawet sędziowie dopuszczający się komunistycznych zbrodni sądowych. W oczywisty sposób propozycje te stanowią rażące pogwałcenie zarówno zasady podziału władz jak i gwarancji niezależności sądów i niezawisłości sędziów" - napisała Manowska.
Zdaniem Manowskiej "premier nie tylko akceptuje haniebne propozycje prześladowań i upokarzania sędziów, ale dodatkowo próbuje zastraszać Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego wszczęciem postępowania karnego za stosowanie przepisów ustawy; stara się uniemożliwić wybór prezesów kierujących pracą izb Sądu Najwyższego; wywiera presję na niezależnych sądach zapowiadając drastyczną redukcję budżetów instytucji wymiaru sprawiedliwości, które stoją na przeszkodzie jego autorytarnym dążeniom; zapowiada łamanie prawa w celu osiągania swoich politycznych celów, dla niepoznaki określanych mianem 'przywracania praworządności'".
"Działania te postrzegam jako atak na niezależność władzy sądowniczej realizowany m.in. przez zastraszenie i antagonizację środowiska sędziowskiego oraz upokarzanie sędziów w oczach opinii publicznej celem podporzadkowania sądów władzy wykonawczej.
Mam świadomość, że wymiar sprawiedliwości w Polsce od dawna znajduje się pod presją polityków i wiele jego aspektów wymaga naprawy, dlatego apelowałam w przeszłości i apeluję dzisiaj do wszystkich podmiotów, którym przysługuje inicjatywa legislacyjna a które nie godzą się na niszczenie niezależności sądów w sposób zapowiedziany 6 września br. o podjęcie działań, przy udziale przedstawicieli całego środowiska sędziowskiego, rzeczywiście zmierzających do zakończenia trwającego konfliktu, który jest destrukcyjny dla wymiaru sprawiedliwości i dla obywateli" - podsumowała Manowska.