Policjanci zatrzymali wszystkich siedmiu mężczyzn, którzy brali udział w uprowadzeniu 20-letniego mieszkańca powiatu miechowskiego (Małopolskie). Młody mężczyzna był więziony i maltretowany.
Do porwania doszło 9 kwietnia przed północą. 20-letni mieszkaniec powiatu miechowskiego dostał wiadomość od kolegi, żeby przyszedł do niego przed dom. Nieświadomy podstępu zrobił to i został siłą wciągnięty przez trzech mężczyzn do czekającego samochodu. Jednym z porywaczy był jego kolega.
Porywacze założyli 20-latkowi worek na głowę i wywieźli do pustostanu. Tam więzili go w ciemnej piwnicy.
Na miejscu oprawców było więcej. Skrępowali ofiarę, polewali wodą, przypalali rozgrzanym metalowym prętem, bili rękoma i deską po całym ciele, oblewali łatwopalną substancją grożąc podpaleniem.
W ten sposób chcieli wyegzekwować zwrot pożyczonych pieniędzy. Pożyczona kwota była już kilkanaście razy zawyżona i wciąż wzrastała, mężczyźni bowiem doliczali sobie wartość straconego czasu na ich "egzekucję" - wyjaśnił Bartosz Izdebski z zespołu prasowego małopolskiej policji.
20-latkowi udało się uciec następnego dnia rano. Na ulicy podszedł do napotkanej kobiety i z jej telefonu wezwał pomoc.
Zatrzymano siedmiu mężczyzn. Sześciu usłyszało już zarzut m.in. pozbawienia wolności ze szczególnym udręczeniem. Prokuratura Rejonowa w Miechowie wobec czterech mężczyzn wydała postanowienie o tymczasowym aresztowaniu na trzy miesiące, wobec dwóch zastosowała środek zapobiegawczy w postaci dozoru policji. Ostatni mężczyzna, zatrzymany w czwartek i także usłyszy zarzuty.