Ma zaledwie 5 tygodni, pije mleko z butelki i śpi, najchętniej przytulona do ciepłej skóry człowieka. Maleńka wiewiórka trafiła pod opiekę Fundacji Dzika Ostoja ze Szczecina.
Zwierzę potrzebowało pomocy po tym, jak na terenie cmentarza znaleźli ją nieodpowiedzialni ludzie. Przygarnęli wiewiórkę i traktowali ją jak zwierzę domowe. Próbowali ją karmić marchewką i cebulą.
Gdy po kilku dniach zwierzątko zaczęło gasnąć i nie miało siły się już bawić, "nieodpowiedzialni znalazcy" zadzwonili po straż miejską z informacją, że chcą się pozbyć wiewiórki.
Wiewióreczka była osłabiona i odwodniona. Do 6. tygodnia życia te zwierzęta piją tylko mleko matki.
Prezes Fundacji Dzika Ostoja przypomina, aby nie zabierać dzikich zwierząt tylko dlatego, że są małe i wyglądają rozkosznie, zwłaszcza, gdy nie mamy pojęcia o opiece nad nimi.
(dp)