"Takich grup w naszym kraju na pewno jest więcej" - mówił RMF FM były szef Agencji Wywiadu Grzegorz Małecki. W ten sposób skomentował rozbicie przez ABW siatki szpiegowskiej, która monitorowała transporty z pomocą wojskową dla Ukrainy i - wiele na to wskazuje - prowadziła przygotowania do działań dywersyjnych. Rozmówca dziennikarza RMF FM Krzysztofa Zasady twierdził, że podejrzani mogli zbierać bardzo istotne dane.

REKLAMA

Jak twierdził Grzegorz Małecki, prawdopodobnie to nie jest tak, że ta grupa robiła wszystko - przygotowywała działania dywersyjne i sama je przeprowadzała. Pewnie nie, bo do tego się używa terminu "infrastruktura wywiadowcza". Przedstawia on całą paletę środków i różnego rodzaju - również zaawansowanych - struktur organizacyjnych i sprzętowych. Chodzi o kombinację różnego rodzaju narzędzi - podkreślał.

Jak dodał, istotą wywiadu jest zbieranie informacji, ale również ich wykorzystywanie. I teraz - ktoś inny planuje zbieranie informacji, a ktoś inny robi użytek na podstawie decyzji zapadających na szczeblach strategicznego zarządzania, na szczeblach dowódczych. I ci ludzie mogli tak naprawdę nie wiedzieć, do czego będą wykorzystywani. Dostają zadanie. Trzeba przyjąć założenie, że również ich rolą było przygotowanie miejsc, pozycji, rozpoznanie przede wszystkim tych miejsc pod kątem ewentualnego przeprowadzenia operacji dywersyjnych - zaznaczał.

Jak dodawał, takie działania mogłyby przybrać różne formy. Tak naprawdę najskuteczniejsze są najprostsze metody. Oczywiście, że rozkręcenie torów może wydawać się najprostsze. Po prostu chodzi o to, żeby najpierw poznać szczegółowo cały układ tych połączeń i wszystkie aspekty techniczne po to, żeby później podjąć decyzję o tym, w jaki sposób to będzie użyte. Bo to zależy. Jeśli komuś będzie zależało, jeśli sytuacja dojrzeje do tego, że trzeba będzie zrobić coś widowiskowego, to będą jedyne sposoby. Jeśli będzie chodziło o to, żeby celem sabotażu nie było zrobienie show, tylko rzeczywiste uniemożliwienie dostawy, to wtedy będą robili to w taki sposób, żeby śladów specjalnie po sobie nie pozostawiać. I wtedy może to rzeczywiście być zrobione w taki sposób, żeby przypominało na przykład jakąś awarię - mówił.

I oczywiście tutaj problem, który zresztą był dostrzegany wiele lat przed wojną, ja też sygnalizowałem takie kwestie - chodzi o to, że oprogramowanie całej naszej sieci kolejowej, kiedy zostałoby w jakiś sposób przejęte, czy doszłoby do jakiejś ingerencji np. przez środowisko cybernetyczne, to można byłoby po prostu paraliżować ruch kolejowy całkowicie z zewnątrz, przeprowadzając tak zwane ataki cybernetyczne. Tutaj też jest taka możliwość, że w związku z tym te badania, rozpoznanie tych szlaków, mogą służyć temu, żeby w odpowiedni sposób przeprowadzić później atak hybrydowy, atak cybernetyczny przy użyciu różnego rodzaju instrumentów, w tym przypadku programistycznych, które mogły być wprowadzone do systemu już wiele lat temu - zauważył.

"To było niemalże oczywiste, że jakieś działania będą prowadzone"

Jak dodał, takich grup w naszym kraju na pewno jest więcej. Paleta możliwości czy informacji, które zdobywa w ten sposób wywiad, w tym przypadku rosyjski, są różne. Przede wszystkim różne cele osiągane. Pamiętajmy, że przede wszystkim to, co jest najważniejsze z punktu widzenia działań wojennych dzisiaj, to jest utrudnianie, uniemożliwianie, neutralizowanie tego przepływu czy ograniczenie przepływu broni z Zachodu. A wszystko dzieje się, jak wiemy hubem, którym w tej chwili jest lotnisko w Jasionce. To jest najważniejszy punkt w tej chwili na mapie regionu z punktu widzenia wywiadowczego - powiedział.

Jak dodał, wiadomo było, że ten obiekt musi być monitorowany. Rosjanie muszą wiedzieć, co tam się dzieje, kto tam jest, co spływa. A jaki użytek z tych informacji będzie robiony, to zależy od tego, jaka będzie potrzeba. Ale przede wszystkim muszą mieć wiedzę o tym, co się dzieje i to wiedzę bieżącą, wyprzedzającą. I to było niemalże oczywiste, że jakieś działania będą prowadzone - stwierdził.

"Wszystkie wywiady świata wykorzystują wszelkie dostępne środki"

Małecki stwierdził także, że Rosjanie w tej chwili wykorzystują do takich akcji różnego rodzaju sprzęt.

I czasami ze stratą dla swojej skuteczności. Wykorzystują również pewne taktyki z dawno minionych lat. Ale to nie znaczy, że wszystkie są już niepotrzebne. Tak naprawdę wszystkie wywiady świata wykorzystują wszelkie dostępne środki - od najbardziej klasycznych, najprostszych do najbardziej zaawansowanych. Ale to nie jest powiedziane, że tylko najbardziej wymyślne są skuteczne albo tylko najbardziej prymitywne są skuteczne. Chodzi o kombinację metod, narzędzi, środków, które są w użyciu. I pamiętajmy, że zawsze ten wywiad prowadzony przez osoby jest esencją, jest rdzeniem działalności wywiadowczych. W związku z tym z całą pewnością osoby, które są na miejscu, są w stanie przekazać informację najbardziej wiarygodną. Oczywiście to jest działanie dość ryzykowne, bo można stracić ludzi. Rosjanie się ludźmi specjalnie nie przejmują, dlatego tak jak powiedziałem, trzeba założyć, że takich grup - mogą nawet robić te same rzeczy - jest więcej na tym terenie - zaznaczył w rozmowie z reporterem RMF FM.