Była sekretarz stanu USA w gabinecie Billa Clintona Madeleine Albright wyraziła na Twitterze wyrazy wsparcia dla polskich mediów, które protestują przeciwko rządowym planom wprowadzania podatków od mediów. "Nazwijmy rzeczy po imieniu te działania to atak na demokracje i rządy prawa" - napisała Albright.
"Jako osoba głęboko zatroskana losami Polski jestem zaniepokojona planami polskich władz, które chcą zdusić wolność mediów" - tak w mediach społecznościowych Madeleine Albright, była sekretarz stanu USA, skomentowała rządowy projekt ustawy zakładającej dodatkowy podatek od reklam emitowanych w telewizji, radiu i internecie. As someone who cares deeply about Poland, I am alarmed at this latest effort by the Polish government to stifle free media. We must call this out for what it is an attack on democracy and the rule of law. https://t.co/zsR4qkrD8z
"Nazwijmy rzeczy po imieniu, te działania to atak na demokracje i rządy prawa" - oświadczyła Albright.
Ministerstwo Finansów przedstawiło projekt ustawy o tak zwanej "składce reklamowej". Oficjalnie dokument nazywa się projektem ustawy o "dodatkowych przychodach Narodowego Funduszu Zdrowia, Narodowego Funduszu Ochrony Zabytków oraz utworzeniu Funduszu Wsparcia Kultury i Dziedzictwa Narodowego w Obszarze Mediów". Ma to być podatek od reklamy w internecie, w mediach tradycyjnych (telewizjach, radiach, prasie), oraz w kinach. Opłata ma objąć media, których roczny przychód przekracza 1 mln złotych. W przypadku prasy kwota ta została ustalona na 15 mln złotych.
Rząd chce z tego podatku uzyskać rocznie około 800 milionów złotych. Podatek miałby zacząć obowiązywać już od lipca tego roku.
W związku z planami rządzących media wystosowały do władz RP list otwarty, którego sygnatariuszem jest również grupa RMF.
"Zwracamy się w sprawie zapowiadanego nowego, dodatkowego obciążenia mediów działających na polskim rynku, myląco nazywanego "składką", wprowadzaną pod pretekstem Covid-19. Jest to po prostu haracz, uderzający w polskiego widza, słuchacza, czytelnika i internautę, a także polskie produkcje, kulturę, rozrywkę, sport oraz media" - głosi list.
"Jako media działające od wielu lat w Polsce nie uchylamy się od ciążących na nas obowiązków i społecznej odpowiedzialności. Co roku płacimy do budżetu Państwa rosnącą liczbę podatków, danin i opłat (CIT, VAT, opłaty emisyjne, organizacje zarządzające prawami autorskimi, koncesje, częstotliwości, decyzje rezerwacyjne, opłata VOD itd.). Własną działalnością charytatywną wspieramy też najsłabsze grupy naszego społeczeństwa. Wspieramy Polaków, jak i rząd w walce z epidemią, zarówno informacyjnie, jak i przeznaczając na ten cel zasoby warte setki milionów złotych. Zdecydowanie sprzeciwiamy się więc używaniu epidemii, jako pretekstu do wprowadzenia kolejnego, nowego, wyjątkowo dotkliwego obciążenia mediów. Obciążenia trwałego, które przetrwa epidemię Covid-19" - zaznaczają media.
W geście protestu gazety w Polsce pokazały dziś nietypowe okładki, portale internetowe i kanały telewizyjne również nie wyglądają tak, jak na co dzień. Nietypowe komunikaty można usłyszeć także w stacjach radiowych.