Nie padło w komunikacie moje nazwisko, ale od czci i wiary zostałem odsądzony – mówi ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski. Krakowska kuria stwierdziła, że zapowiedź publikacji listy księży-agentów SB jest wątpliwa moralnie.

REKLAMA

- Przypisano mi intencje, które nigdy nie były moim udziałem, prawie jak wróg Kościoła i wróg papieża - mówi ks. Zaleski. W rozmowie z RMF dodaje, że przed wydaniem komunikatu nikt z nim nie rozmawiał: W komunikacie jest, że trzeba rozmawiać z byłymi agentami, wysłuchać ich racji. Zgadzam się z tym, ale dlaczego nie wysłuchano wcześniej racji moich.

Krakowska kuria komentuje inicjatywę ks. Zaleskiego

Publikacja ma wynikać z dokładnych badań sprawy, a nie tylko prezentacji jednostronnych notatek SB – tak krakowska kuria skomentowała inicjatywę krakowskiego duchownego, który zapowiedział ujawnienie listy księży z agenturalną przeszłością.

Komunikat składa się z pięciu punktów. Mówi on m.in., że „publikacja imion i nazwisk odnotowanych jedynie w służbowych sprawozdaniach (…) jest zniesławieniem tych ludzi, których dane osobowe są w ten sposób ujawniane”. Poza tym w oświadczeniu znalazł się zapis, który mówi, że publikacja imion i nazwisk powinna być poprzedzona rozmową z danymi osobami, wysłuchaniem ich zdania i uwzględnieniem ich postawy moralnej.

Tu znajdziesz pełny tekst komunikatu:

Strona pierwsza

Strona druga

Nie wymienia się żadnych konkretnych księży. Jest natomiast informacja, że kard. Dziwisz zlecił zbadanie dokumentów, jakie znajdują się w archiwach IPN. Mają się tym zająć historycy z wydziału Historii Kościoła PAT w Krakowie. Tylko oni otrzymali upoważnienie do publikacji danych zawartych w tych aktach.

- To jest jasny komunikat, przypomnienie księdza kardynała, komu co zlecił, a komu nie zlecił. A co dany ksiądz zrobi, to już jest kwestia jego sumienia - mówi w rozmowie z RMF biskup Jan Szkodoń, przewodniczący komisji "Pamięć i Troska", badającej przeszłość księży w czasach PRL.

Czy kuria chce zabronić publikacji?

Czy komunikat oznacza, że kuria zakazała księdzu Isakowiczowi-Zaleskiemu ujawniania nazwisk księży-agentów? Z dyrektorem informacji radia RMF FM rozmawiał na ten temat Bogdan Zalewski:

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio

Kuria nie życzy sobie, by ksiądz Tadeusz Isakowicz-Zaleski opublikował te nazwiska – mówi Marek Zając, publicysta „Tygodnika Powszechnego”. - To jest wyraźne wotum nieufności ze strony kurii - komentuje. Jego zdaniem jednak, komunikat nie jest formalnym dokumentem, który zabraniałby księdzu Zaleskiemu publikowania dokumentów otrzymanych z IPN. Marek Zając zauważa, że ks. Isakowicz-Zaleski – jako duszpasterz Ormian - nie podlega bezpośrednio krakowskiemu Kościołowi, ale prymasowi Józefowi Glempowi. Z publicystą „Tygodnika Powszechnego” rozmawiał Maciej Grzyb:

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio

Kościół za czy przeciw lustracji?

Zrozumienie dla inicjatywy ks. Isakowicza-Zaleskiego znajduje prałat Józef Maj, proboszcz warszawskiej parafii św. Katarzyny. - Ostatecznie my musimy się jakoś pozbierać po tym okresie totalitarnego państwa i stworzyć społeczeństwo, jedno społeczeństwo - tłumaczy. Przyznaje, że bez lustracji księży nie ma rzetelnego rozliczenia z czasami komunizmu. Z ks. Majem rozmawiał Marek Świerczyński:

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio

Sam ks. Isakowicz-Zaleski nie chce komentować komunikatu kurii. Wszystkich odsyła na środową konferencję prasową, która odbędzie się w południe w Krakowie. Już wcześniej zapowiedział ujawnienie listy 28 księży-tajnych współpracowników PRL-owskich służb bezpieczeństwa. Opublikowane ma zostać m.in. nazwisko TW o kryptonimie „Delta”.

Ma to związek ze sprawą ewentualnej współpracy księdza Malińskiego z SB. Pojawiła się ona w mediach po tym, jak "Tygodnik Powszechny" zawiesił współpracę z księdzem. Powodem takiej decyzji były - jak wyjaśniono w oświadczeniu zamieszczonym w najnowszym numerze pisma - powracające od pewnego czasu "pogłoski o tym, że ksiądz Maliński współpracował z SB".

Sam duchowny zaprzeczył na łamach „Dziennika Polskiego”, że współpracował z Służbą Bezpieczeństwa.

Władze Kościoła milczą

W sprawie agentów w szeregach duchownych milczy natomiast Episkopat. Jego rzecznik, ks. Józef Kloch, w rozmowie z reporterem RMF tłumaczył, że jest to sprawa poszczególnych biskupów, a nie „kościelnej centrali”. Jednakże sami biskupi są nieuchwytni. Biskup Piotr Libera, sekretarz Konferencji Episkopatu, skwapliwie przypomniał, że już kiedyś wydał oświadczenie w sprawie agenturalnej przeszłości księży. - Państwo się nie orientujecie w dokumentach, które już są wydane. 8 marca Konferencja Episkopatu Polski wydała specjalne oświadczenie. Proszę tylko tam popatrzeć - mówił.

Dokument ów piętnuje klimat „sensacji i pomówień”, a także przywołuje biblijne słowa o prawdzie, która wyzwala. Podkreśla także, że Kościół wcale nie unika pytań o bolesne karty dziejów. Nie było mowy o odpowiedziach na te pytania.