Prezydent Andrzej Duda podpisał ustawę, nakazującą lustrację kilkudziesięciu tysięcy urzędników. Do złożenia oświadczeń lustracyjnych będą zobowiązani wszyscy pracownicy urzędów państwowych. Ci, którzy współpracowali z organami bezpieczeństwa PRL, niemal natychmiast stracą pracę.

REKLAMA

Ustawa o Służbie Cywilnej wchodzi w życie po 3 miesiącach, jednak przepisy dotyczące lustracji zaczynają działać już dzień po jej publikacji.

Według nich oświadczenia lustracyjne muszą złożyć wszyscy urzędnicy urodzeni do 1 sierpnia 1972 roku. Mają na to 30 dni.

Jeśli przyznają się w nich do współpracy z organami bezpieczeństwa PRL - ich stosunek pracy ma wygasnąć już po 15 dniach od złożenia oświadczenia. Taki sam efekt daje niezłożenie oświadczenia.

Deklaracje tych, którzy zaprzeczą współpracy, w ciągu 5 miesięcy mają być sprawdzone przez IPN. Stwierdzenie przez Instytut współpracy także będzie oznaczało utratę pracy i niemożliwość zatrudnienia się w urzędach państwowych.

Nowe przepisy nie oceniają prawdziwości oświadczeń, ale stan archiwów państwa nt. obywateli. Automatycznie i bez możliwości odwołania mogą jednak pozbawić pracy nieznaną dziś liczbę urzędników starszych niż 51 lat.

Według polityków opozycji ta ustawa to powtórna dekomunizacja, a rząd wyrzuci na bruk najbardziej doświadczonych urzędników. Jest ich według rządu ok. 40 tysięcy.

Przedstawiciele IPN przyznają, że 3 tysiące osób złożyło oświadczenia, w których przyznało się do współpracy. Nie wiadomo, ilu wciąż pracuje w urzędach. Stracą pracę, nawet jeśli pracują tam 15-20 lat.