Zygmunt Szendzielarz "Łupaszka" i Hieronim Dekutowski "Zapora" to najsłynniejsi z Żołnierzy Wyklętych, których szczątki udało się zidentyfikować na warszawskich Powązkach. Oprócz nich ustalono tożsamość jeszcze siedmiu żołnierzy Armii Krajowej zamordowanych przez komunistów po drugiej wojnie światowej.

REKLAMA
Zobacz również:

Major Zygmunt Szendzielarz w czasie II wojny światowej był dowódcą 5. Brygady Wileńskiej AK. We wrześniu 1945 r. wyjechał na Pomorze. Prowadził działalność dywersyjną na terenach województw zachodniopomorskiego, gdańskiego i olsztyńskiego. 2 listopada 1950 roku Wojskowy Sąd Rejonowy w Warszawie skazał go na wielokrotną karę śmierci. Wyrok wykonano 3 miesiące później w więzieniu na Mokotowie.

Hieronim "Zapora" Dekutowski był cichociemnym, oficerem Armii Krajowej, Delegatury Sił Zbrojnych i Zrzeszenia "Wolność i Niezawisłość". Do amnestii w 1947 roku jego zgrupowanie prowadziło akcje dywersyjne na terenie Lubelszczyzny, rzeszowskiego i kieleckiego. Po ogłoszeniu przez komunistów amnestii w lutym 1947 roku "Zapora" ujawnił się. Został zatrzymany podczas nieudanej próby ucieczki z kraju. 15 września 1948 roku został skazany na siedmiokrotną karę śmierci. Już po wyroku próbował uciec z celi, ale mu się to nie udało. Zginął 7 marca 1949 r. w więzieniu przy Rakowieckiej w Warszawie.

Pozostali zidentyfikowani żołnierze to Władysław Borowiec "Żbik", Henryk Borowy-Borowski "Trzmiel", Zygfryd Kuliński "Albin", Józef Łukaszewicz "Kruk", Henryk Pawłowski "Długi", Wacław Walicki "Tesarro" i Ryszard Widelski "Irydion". Wszyscy zostali zamordowani w latach 1948-1951 i pochowani w bezimiennych grobach na powązkowskiej "Łączce", czyli kwaterze "Ł" warszawskiego cmentarza.

Identyfikacje nie były łatwe

Nie wierzyłam, że szczątki mojego wuja kiedykolwiek zostaną odnalezione - mówiła po ogłoszeniu wyników identyfikacji siostrzenica majora Hieronima Dekutowskiego "Zapory". Wielkie szczęście, aż nie do wiary - podkreślała. Myśleliśmy, że oprawcy zadbali o takie zniszczenie, rozczłonkowanie, żeby to się nie udało - mówiła.

W przypadku "Zapory" identyfikacja była wyjątkowo trudna. Brakowało materiału genetycznego, na podstawie którego można by go zidentyfikować. Po Dekutowskim nie pozostały rzeczy osobiste, nie miał też dzieci, a próba wyizolowania materiału genetycznego z płaszcza jego siostry zakończyła się niepowodzeniem. W końcu naukowcy pobrali kody genetyczne z grobu rodziców Dekutowskiego.