Strefa płatnego parkowania dała władzom Lublina dwa i pół miliona złotych czystego zysku. Lublinianie od roku płacą za pozostawienie samochodu w tym mieście.
Parkometry, abonamenty i bilety sprzedane przez komórki przyniosły 4 miliony 850 tysięcy złotych. 55 proc. tej kwoty, czyli ponad 2 i pół miliona to czysty zysk miasta. Reszta to dochody operatora, czyli konsorcjum obsługującego strefę.
Na początku kierowcy nie byli zadowoleni ze strefy, ale teraz mówią o niej pozytywnie, bo wreszcie mają gdzie zaparkować.
Wcześniej w centrum miasta obowiązywały żółte lub zielone papierowe bilety parkingowe, ale mało kto je zakreślał, bo i tak nikt ich nie sprawdzał. Roczne przychody z tytułu ich sprzedaży były niższe niż obecnie miesięczne. Dwóch pracowników urzędu zajmowało się nimi. Efekt był taki, że samochody stały całymi dniami za darmo i blokowały miejsca. Rotacja była znikoma, bo większość stanowili mieszkańcy i pracujący w centrum. Interesant, czy turysta nie mieli szans na zaparkowanie.
Od roku sytuacja się jednak zmieniała. Chodzą i sprawdzają, to ludzie nie ryzykują - mówi jeden z kierowców. Kara za brak opłaty to 50 złotych.
Jednak nie wszędzie kierowcy wiedzą, czy gdzie mogą zapłacić za parkowane na danej ulicy. Parkometry są niewiele wyższe od samochodu osobowego, a do tego czarne, więc czasami trudno je zauważyć. Karol Kieliszek z lubelskiego ratusza zapewnia, że wszelkie sygnały o tym, że parkometry są niewidoczne będą analizowane przez Zarząd Dróg i Mostów. W kilku miejscach już ustawiono specjalne oznakowanie, jeśli są kolejne niewidoczne prosimy o sygnał - mówi Kieliszek. Wszystkie parkometry znajdują się w strefie konserwatora zabytków, ale da się je oznaczyć tak, żeby byli wszyscy zadowoleni - dodaje.
Liczba transakcji w parkomatach: 1 741 665
Liczba wystawionych wezwań do zapłaty: 27 500
Liczba transakcji przy pomocy telefonu komórkowego od 01.01.13 - ok. 10 tys.
Dla osób niepełnosprawnych: 480
Dla mieszkańców: 1 150
Miesięcznych: 3 101
Półrocznych: 77
Rocznych: 37