Tuż przed samobójczą śmiercią przygotowywała wniosek o cofnięcie koncesji firmie transportowej; wniosek niezgodny z wolą przełożonych. Czy to mogły być dodatkowe okoliczności samobójstwa urzędniczki w Lublinie? Kilka dni temu Agnieszka D. wyskoczyła z okna urzędu marszałkowskiego.
Ona zajmowała się przygotowaniem decyzji o zmianach rozkładów, typu rzeczach – mówi nam anonimowo współpracownik Agnieszki D.
O wywieraniu presji opowiada także, ale już wprost, znajomy urzędniczki, radny opozycji - Konrad Rękas. Tego tragicznego dnia Agnieszka mówiła bardzo wyraźnie o tym, jaki projekt dokumentów kazano jej przygotować. Uwiarygodniałaby w ten sposób ewidentne kłamstwa i nieprawidłowości swoich przełożonych. I o takiej presji mówimy - podkreśla.
Ale wszystkiemu zaprzecza dyrektor departamentu, w którym pracowała Agnieszka D. Jej przełożony podkreśla, że urzędniczka była tylko szeregowym pracownikiem. Ja jednoosobowo odpowiadam za wydawane decyzje - zaznaczył w rozmowie z reporterem RMF FM.
Dodajmy, że 31-letnia kobieta zostawiła 3-letnie dziecko.