Lubelska klinika okulistyki w ścisłej europejskiej czołówce leczenia AMD - czyli starczego zwyrodnienia plamki żółtej. Journal of Clinical Medicine porównał wyniki z najlepszymi ośrodkami m.in. w Szwajcarii czy Hiszpanii i wychodzi na to, że skuteczność mieści się w piątce najlepszych ośrodków. To sukces wprowadzonego 5 lat temu programu lekowego - mówi prof. Robert Rejdak, szef lubelskiej kliniki.
Swoje wyniki leczenia przedstawiały prestiżowe ośrodki zajmujące się leczeniem. Kliniki w Zurychu, Madrycie, Ankarze, Trieście, czy Moskwie - mówi prof. Robert Rejdak, szef lubelskiej Kliniki Okulistyki Szpitala Klinicznego nr 1.
Porównywano kilka czynników takich jak: ostrość wzroku, częstość wizyt, częstość iniekcji w trakcie pandemii. Chodziło tu o zachowanie z jednej strony dostępności i wyników leczenia. W przypadku Lublina nie było praktycznie żadnych różnić z dostępnością, ponieważ zawsze iniekcje odbywają się w trybie pilnym, jednodniowym. W czasie pandemii wydzielono osobną część budynku. To pozwoliło na zachowanie pełnej płynności - podkreśla prof. Rejdak.
Mija 5 lat od wywalczenia przez okulistów wprowadzenia w Polsce programu lekowego do walki z AMD. Choroba jest podstępna, rozwija się bardzo szybko. Mówimy o tygodniach a w najlepszym wypadku miesiącach. Jeśli uda się ją szybko wykryć i wdrożyć leczenie można zachować nawet 100 procent widzenia i zachować ją przez wiele lat. Przy późnym uchwyceniu szanse radykalnie spadają, a choroba kończy się ślepotą. Całkowitym uzależnieniem od innych osób, niemożnością pracy, itd.
To wszystko generuje koszty takiej jak renty, zasiłki opiekuńcze, itp. Dzięki programowi lekowemu udało się w Polsce uratować wzrok 50 tysięcy pacjentów - wylicza prof. Robert Rejdak. Zainwestowane 100 mln złotych powoduje oszczędność sięgającą nawet 3 miliardów.
Dobra wiadomość na cukrzycowy obrzęk plamki żółtej. Trwają przygotowania do uruchomienia dla nich analogicznego programu. Ma to nastąpić jesienią prawdopodobnie we wrześniu lub październiku. Jak szacują okuliści skala zachorowań jest na porównywalnym poziomie co we przypadku zwyrodnienia z powodu starości. Z tą różnicą, że cukrzyca dotyka również ludzi młodych, więc koszy społeczne i dla pomocy społecznej są jeszcze wyższe.