Po sukcesie tras wakacyjnych przewoźnik przedłuża rejsy do niektórych miast na południu Europy. Próbuje też wracać na dalekie połączenia, np. do Chin. Plany komplikują jednak nowe zakazy - pisze "Dziennik Gazeta Prawna".
Do poziomów ruchu sprzed pandemii wciąż jest daleko. LOT przekazał DGP, że w pierwszym półroczu w porównaniu z analogicznym okresem roku poprzedniego liczba pasażerów spadła o 56 proc. Średnia spadków dla przewoźników działających w Europie to 57,6 proc. - czytamy w poniedziałkowym wydaniu gazety.
"DGP" zwraca uwagę, że sytuację komplikują m.in. nowe zakazy lotów. Według projektu rozporządzenia Rady Ministrów na liście państw, do których od 2 września nie będzie można polecieć z Polski, znajdzie się 46 krajów. Oprócz zapowiadanych od kilku dni Hiszpanii, Albanii czy Malty wpisano na nią również tak popularne kierunki jak Chorwacja i Francja. W przypadku Hiszpanii branża turystyczna walczy jeszcze, by zrobić wyjątek dla należących do tego kraju wysp. Na Balearach czy na Wyspach Kanaryjskich liczba zachorowań na koronawirusa jest bowiem znacznie mniejsza.
LOT przygotowuje się teraz na trudną jesień. Jednocześnie zaznacza, że lato nie było takie złe, bo pasażerów udało się przyciągnąć dzięki dużej liczbie uruchomionych w lipcu połączeń wakacyjnych. LOT zaoferował łącznie ponad 100 tras z Warszawy i większości portów regionalnych do kurortów na południu Europy - do Grecji, Hiszpanii, Chorwacji, na Maltę czy do Włoch - pisze "DGP".
Z naszej oferty "LOT na wakacje" skorzystało ponad 300 tys. podróżnych. To bardzo dobry wynik - mówi Krzysztof Moczulski, rzecznik spółki. Sukces wakacyjnych połączeń sprawił, że przewoźnik przedłuża na najbliższe tygodnie ofertę rejsów do wybranych miast na południu Europy. Nadal będzie można polecieć na niektóre wyspy greckie, np. na Kretę, Santorini czy na Korfu, a także na włoską Sardynię. Bilety nie będą już jednak tak tanie jak w lipcu i sierpniu, kiedy za przelot w jedną stronę można było zapłacić 99 zł.
Nasz narodowy przewoźnik stawia też na kilka nowości. W minionym tygodniu uruchomił rejsy z Warszawy do Dublina i z Wrocławia do Budapesztu. Tyle że w piątek Węgry ogłosiły, że od 1 września zamykają swoje granice co najmniej na miesiąc. LOT zapewne będzie więc musiał zawiesić połączenia do tego kraju. A to dla przewoźnika spory problem, bo od pewnego czasu w Budapeszcie próbuje budować swój drugi po Warszawie hub przesiadkowy i m.in. otwiera stamtąd dalekie połączenia - zaznacza "DGP".
Gazeta dodaje, że LOT chce za to sukcesywnie wracać na trasy azjatyckie. Od 2 września uruchomi połączenia do chińskiego miasta Tiencin.