​Rząd chce nakazać Polskim Liniom Lotniczym LOT wstrzymanie wlatywania w białoruską przestrzeń powietrzną - dowiedzieli się dziennikarze RMF FM. Decyzja w tej sprawie możliwa jest dziś lub jutro. U naszego narodowego przewoźnika ruszyły już przygotowania w tej sprawie.

REKLAMA

Tylko dwie trasy LOT-u zahaczają obecnie o białoruską przestrzeń, więc skala nie jest ogromna. Chodzi o loty do Mińska i do Moskwy.

W praktyce decyzja o zakazie wlatywania przez maszyny LOT-u w przestrzeń białoruską oznaczałaby, że loty z Polski do Mińska byłyby odwołane, a loty do Moskwy musiałyby odbywać się inną, dłuższą trasą.

Rzecznik LOT poinformował, że linia przygotowuje alternatywę dla dotychczasowych połączeń.

LOT w chwili obecnej przygotowuje alternatywne scenariusze dla połączeń, które odbywają się nad terytorium Białorusi i będziemy przekazywać na bieżąco informacje odnośnie podjętych decyzji - powiedział Krzysztof Moczulski.

Polski rząd zdecydował się na taki ruch, bo obawia się, że reżim Alakasandra Łukaszenki może wkrótce porwać inny polski samolot z pasażerami. I to na dłużej. Trzeba to ryzyko minimalizować. I to nie są żarty. Polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych ostrzegło dziś osoby publicznie krytykujące Aleksandra Łukaszenkę przed podróżami do tego kraju.

Łotewskie linie airBaltic już zdecydowały się omijać terytorium Białorusi - poinformował minister transportu Talis Linkaits. Podkreślił, że sytuacja jest “nadzwyczajna". Już dziś samoloty na trasie Ryga-Tbilisi i Ryga-Odessa okrążały Białoruś.

Dziś wieczorem w Brukseli rusza szczyt unijnych przywódców. Z naszych informacji wynika, że premier Mateusz Morawiecki zaproponuje tam generalny zakaz latania unijnych maszyn przez białoruską przestrzeń, obejmujący nie tylko LOT.

Samolot relacji Ateny-Wilno linii Ryanair został zmuszony do lądowania w Mińsku w niedzielę z powodu rzekomego ładunku wybuchowego na pokładzie. Władze Białorusi potwierdziły, że poderwały myśliwiec MiG-29 do pasażerskiej maszyny. Według nieoficjalnych informacji grożono zestrzeleniem samolotu.

Po wylądowaniu służby zatrzymały kilka osób, w tym Ramana Pratasiewicza oraz jego dziewczynę. Po kilku godzinach maszyna znów wystartowała w kierunku Wilna.

W listopadzie ubiegłego roku białoruski Komitet Śledczy uznał założyciela Nexty Sciapana Puciła i współredaktora Ramana Pratasiewicza za osoby zaangażowane w organizację antyrządowych akcji i podżeganie do nienawiści. Obaj znaleźli się także na liście osób zaangażowanych w działalność terrorystyczną.

Puciła od lat mieszka w Polsce. Pratasiewicz przeniósł się tu pod koniec 2019 roku w obawie przez represjami. Jesienią ubiegłego roku przeprowadził się na Litwę.