Ryby są zdrowe nie tylko dla konsumentów. Służą też szwedzkiej wymianie handlowej. Jednak ich walory zdrowotne i smakowe mogą przegrać z ceną - informuje "Puls Biznesu".
Polska jest trzecim co do wielkości odbiorcą szwedzkiej żywności, której eksport rośnie w zawrotnym tempie. W pierwszym półroczu 2013 roku zwiększył się o 48 proc., z 1,9 mld SEK do 2,9 mld SEK (1,4 mld zł) - wynika z danych Szwedzkiej Rady Rolnictwa (SBA - Swedish Board of Agriculture), rządowego organu zajmującego się polityką rolno-spożywczą.
Za rosnącą wymianę handlową między Polską a Szwecją odpowiadają głównie importerzy ryb. Jakie ryby Polacy tak chętnie kupują w Szwecji? Wcale nie szproty czy śledzie, z którymi kojarzą ten kraj polscy przetwórcy. Królem szwedzkiego eksportu do Polski jest łosoś norweski.
Smaczne ryby o charakterystycznym różowawym mięsie opierają się rybnej dekoniunkturze nad Wisłą. Jednak, zdaniem Jerzego Safadera, prezesa Polskiego Stowarzyszenia Przetwórców Ryb, rozwój konsumpcji hamują ceny.
Rok temu przetwórcy płacili za kilogram 3,5 EUR, ostatnio ceny sięgają 6,5 EUR. Dopóki surowiec nie stanieje, Polacy nie będą jedli więcej ryb, chociaż już wiedzą, że warto - uważa Jerzy Safader.