Szczęśliwy finał poszukiwań 3,5-letniego chłopca, który ok. godz. 15 zaginął w okolicy lasu w gminie Aleksandrów w powiecie zgierskim. Jasia szukały służby z użyciem śmigłowca i psów tropiących. Na szczęście dziecko znalazło się przed godz. 18.

REKLAMA

Jasiowi nic się nie stało. Udało się go odnaleźć przed zapadnięciem zmroku.

Jak informuje policja, matka 3,5-letniego Jasia ok. godz. 14:40 była w lesie w Starym Adamowie. Razem z nią był jej synek. Chłopiec ma spektrum autyzmu.

Kobieta twierdzi, że zbierała grzyby i na kilkanaście minut zostawiła dziecko same w wózku. Gdy wróciła, zauważyła, że syna nie ma.

W poszukiwaniach brali udział policjanci ze Zgierza, przewodnik z psem tropiącym i 14 zastępów strażaków. Wysłano także policyjny śmigłowiec z kamerą termowizyjną.

Chłopca odnaleźli strażacy z OSP Bełdów-Krzywa Wieś.