Policjanci z Wielunia (Łódzkie) zatrzymali 44-latka, który podczas interwencji wymachiwał w ich kierunku mieczem samurajskim oraz kierował pod ich adresem wulgaryzmy. Mężczyzna usłyszał zarzuty czynnej napaści oraz znieważenia funkcjonariuszy. Grozi mu do 10 lat więzienia.
Jak poinformowała rzeczniczka policji w Łódzkiem Joanna Kącka do zdarzenia doszło w miejscowości Osjaków. Dyżurny wieluńskiej policji odebrał zgłoszenie od 64-letniej mieszkanki Osjakowa, że syn dobija się do drzwi jej domu i poprosiła o interwencję.
Na miejscu policjanci zastali 44-latka, który zachowywał się agresywnie. Mężczyzna zaczął obrażać policjantów. W pewnym momencie, niespodziewanie wyciągnął przechowywany w zajmowanym przez siebie pomieszczeniu miecz samurajski i zaczął wymachiwać nim w kierunku interweniujących funkcjonariuszy, grożąc jego użyciem.
Dopiero po kilkukrotnym wezwaniu do odrzucenia niebezpiecznego narzędzia mężczyzna wykonał polecenie. Został obezwładniony i trafił do policyjnego aresztu - wyjaśniła Kącka.
Zatrzymany usłyszał zarzuty czynnej napaści na policjantów i ich znieważenia. Grozi mu kara do 10 lat więzienia. Podejrzany został objęty dozorem policyjnym.
Śledztwo w tej sprawie prowadzą policjanci z komisariatu w Osjakowie po nadzorem Prokuratury Rejonowej w Wieluniu.
(az)