O uduszenie dwójki swoich dzieci oskarżyła łódzka prokuratura byłego policjanta Janusza T. Mężczyzna zabił - bo jak mówił - chciał zemścić się na żonie. Grozi mu kara dożywotniego więzienia. W poniedziałek akt oskarżenia w tej sprawie ma trafić do łódzkiego sądu.
Do tragedii doszło w grudniu w mieszkaniu w bloku przy ul. Szpitalnej w Łodzi. Policjantów zaalarmował znajomy rodziny, który dostał od swojego kolegi niepokojące sms-y; ich treść wskazywała, że mógł zrobić krzywdę swoim dzieciom.
W mieszkaniu znaleziono ciała dwójki dzieci: 4,5-letniej dziewczynki i 7-letniego chłopca. Matki, która również jest policjantką, nie było w chwili tragedii w domu.
Na miejscu zatrzymano 43-letniego ojca dzieci Janusza T., byłego policjanta. Był pijany, miał dwa promile alkoholu. Prokuratura postawiła mu dwa zarzuty zabójstwa. Przyznał się do winy. Został też poddany obserwacji sądowo-psychiatrycznej. Zdaniem lekarzy, kiedy zabijał był poczytalny i może odpowiadać przed sądem.
11 lat temu mężczyzna został odznaczony Krzyżem Zasługi m.in. za uratowanie dwójki małych dzieci z pożaru kamienicy przy ul. Piotrkowskiej w Łodzi.