Zdymisjonowany prezydent Litwy Rolandas Paksas został niemal jednomyślnie wybrany na kandydata swojej partii w przedterminowych wyborach prezydenckich, które odbędą się na Litwie równocześnie z wyborami do Parlamentu Europejskiego.
Paksas został odwołany ze stanowiska przez parlamentarzystów, po tym jak stwierdzono, że naruszył konstytucje i złamał przysięgę prezydencką. Sondaże dają mu jednak niemałe szanse na wygraną. Swojego byłego-przyszłego prezydenta popiera wciąż zdecydowana większość Litwinów.
Paksas zapewnił kolegów partyjnych, że "nie ma już żadnych związków" z rosyjskim biznesmenem Jurijem Borisowem, który finansował jego kampanię wyborczą i któremu odwdzięczył się nadając mu litewskie obywatelstwo.
W przyszłym tygodniu Paksas będzie przesłuchiwany przez prokuratora w jednym z dwóch toczących się przeciwko niemu śledztw. Dotyczy ono prób posłużenia się szantażem.
Drugie śledztwo w stosunku do 47-letniego byłego prezydenta, który został wybrany w styczniu 2003 r. na pięcioletnią kadencję, dotyczy nadużycia władzy w interesie świata biznesu.