Anita Czerwińska - nowa rzeczniczka Prawa i Sprawiedliwości odniosła się na Twitterze do listu Marka Falenty skierowanego do Jarosława Kaczyńskiego. Dokument ujawniła dziś "Gazeta Wyborcza".
"List M.Falenty opisany w dzisiejszej publikacji @gazeta_wyborcza wpłynął do biura Prezesa PiS. Listowi nie nadano dalszego biegu" - napisała na Twitterze Anita Czerwińska. "Nie było żadnych podstaw, by odnosić się do jego kuriozalnej treści" - podkreśliła.
List M.Falenty opisany w dzisiejszej publikacji @gazeta_wyborcza wpyn do biura Prezesa PiS. Listowi nie nadano dalszego biegu. Nie byo adnych podstaw, by odnosi si do jego kuriozalnej treci
RzecznikPiS12 czerwca 2019
Wicepremier Jacek Sasin pytany w Sejmie przez dziennikarzy o komentarz ws. Falenty powiedział, że jest on "skazanym przestępcą, i żeby się bronić opowiada niestworzone historie". Naprawdę, no bądźmy poważni - dodał. Dopytywany o opublikowany przez "GW" list Falenty do prezesa PiS Jarosław Kaczyńskiego, Sasin stwierdził, że "żyjemy w wolnym kraju i każdy może listy pisać".
Szef KPRM Michał Dworczyk stwierdził, że "mamy do czynienia z próbą wywołania zamieszania poprzez osoby, które jeszcze niedawno uważały, że pan Falenta jest źródłem wszelkiego zła, że jest osobą absolutnie niewiarygodną". Dzisiaj, kiedy pan Falenta w akcie jakiejś desperacji - nie wiem jak tłumaczyć sobie jego działania - zaczyna opowiadać różne niestworzone rzeczy, to ci sami dziennikarze, politycy opozycji zaczynają pana Falentę uważać i traktować jako autorytet - powiedział. Pan Falenta w trakcie procesu miał możliwość i na pewno przedstawił wszystkie informacje związane z tą sprawą. Został skazany prawomocnym wyrokiem i to tak naprawdę jest podsumowanie tej całej sytuacji - dodał.
"Gazeta Wyborcza" ujawniła dziś datowany na 6 lutego 2019 r. list Marka Falenty do prezesa Prawa i Sprawiedliwości Jarosława Kaczyńskiego. Jest napisany komputerowo i podpisany odręcznie. Zawiera załączniki - tajne meldunki Centralnego Biura Antykorupcyjnego z relacjami pochodzącymi od Falenty występującego pod pseudonimem "Prefekt".
Marek Falenta rozpoczyna list od wyznania, że pisze do prezesa PiS w akcie desperacji. "Wiem, że sam Pan jest pochłonięty codzienną walką z agresją totalnej opozycji. Brutalna walka, której my, wszyscy Polacy, jesteśmy świadkami, będzie zapewne trwała do najbliższych wyborów, eskalując z miesiąca na miesiąc" - zauważa biznesmen. Jak podkreśla, nie wyobraża sobie powrotu do Polski, "na czele której stoi mafia PO".
Falenta zwraca w liście uwagę na decyzję sądu, którą skazano go na 2,5 roku więzienia za nielegalne nagrania. "Kara dwóch i pół roku więzienia to tylko pół roku mniej od kary dla Króla Dopalaczy. Z tym że Król Dopalaczy przyczynił się do śmierci kilku młodych osób, a ja do odejścia przestępców z PO" - tłumaczy. Więcej na ten temat w "Gazecie Wyborczej".