Izraelski żołnierz zginął we wczorajszym ataku bojowników Hezbollahu w południowym Libanie. Islamiści odpalili w kierunku pozycji izraelskich pocisk przeciwczołgowy. W odwecie izraelskie samoloty wojskowe zbombardowały kryjówki Hezbollahu w południowym Libanie. Niespokojnie również w Strefie Gazy - 14 Palestyńczyków zostało rannych w starciach z wojskiem izraelskim.
Izraelski atak lotniczy nastąpił wkrótce po informacji bojowników Hezbollahu, że zaatakowali oni pociskami Saggar izraelski czołg i zabili lub ranili jego załogę. Do zdarzenia doszło w okolicach osady Szebaa, w spornej strefie między granicą Libanu a okupowanymi przez Izrael Wzgórzami Golan. Według relacji świadków, w izraelskiej akcji odwetowej wzięły udział dwa samoloty wojskowe, które - według wojskowych źródeł - bezpiecznie powróciły do swoich baz. Jeszcze przed nalotem Izraelczycy skierowali na islamistów zmasowany atak artyleryjski. W Libanie nasilają się ostatnio żądania wycofania wojsk syryjskich z tego kraju. Hezbollah jest temu przeciwny, gdyż korzysta z pomocy Damaszku. Możliwe, że islamiści celowo chcą doprowadzić do eskalacji napięcia z Izraelem, co miałoby osłabić krytykę pod adresem Syryjczyków. Rejon Szebaa został zajęty przez Izrael podczas ofensywy przeciw Syrii podczas wojny izraelsko-arabskiej w 1967 roku. Roszczenia wobec tego terytorium wysuwa Liban, a poparcia udziela mu Syria. Tymczasem napięcie wzrosło też wczoraj w Strefie Gazy, gdzie 14 Palestyńczyków zostało rannych w starciach z wojskiem izraelskim.
foto EPA
00:20