Klub Krakowskiego Przedmieścia, nieformalną sieć osób zgromadzonych wokół Aleksandra Kwaśniewskiego, cicho wspierały osoby związane z prawicą: Hanna Gronkiewicz Waltz czy centrum - Leszek Balcerowicz.
A wszystko, by zdobyć PZU - przekonywał Grzegorz Wieczerzak, który o klubie powiedział w sobotę przed sejmową komisją śledczą ds. PZU.
Najpierw zawiązał się biznesowy układ między politykami AWS-u, którzy byli wówczas u władzy, a Bogusławem Kottem, szefem BIG Banku. Kotta zasłużonego dla lewicy bankowca wspierał Pałac Prezydencki. Jednocześnie pod skrzydłami Kwaśniewskiego działał Marek Belka. Ówczesny doradca prezydenta zasiadał we władzach BIG Banku i w TDA – funduszu, w którym pieniądze ulokował Wieczerzak. W tej transakcji łącznikiem był syn Leszka Millera.
Klub Krakowskiego Przedmieścia to jednak nie tylko lewica. Klub Krakowskiego Przedmieścia ze swojej bazy - z lekka skompromitowanym ugrupowaniu lewicowym - przesiądzie się na najbardziej - nazwijmy to - świeże ugrupowania centrowe - mówił Grzegorz Wieczerzak. A miał na myśli Stefana Kawalca – twórcę programu gospodarczego Platformy Obywatelskiej. Kawalec do dziś pracuje w PZU. Jest prawą ręką prezesa Stypułkowskiego, klubowicza.
Klub po cichu wspierali politycy Platformy i Unii Wolności. Była prezes NBP Hanna Gronkiewicz-Waltz i były minister finansów Leszek Balcerowicz. Oboje musieli wiedzieć, że BIG Bank nie miał pieniędzy, aby kupić akcje PZU. Byli dobrze poinformowani, bo wieloletni przyjaciel Gronkiewicz i szefowa gabinetu Balcerowicza zasiadali we władzach BIG Banku. Mimo to Big Bank dostał wymagane zgody od tych dwóch instytucji.