Łączenie przez dzielenie i rozmnażanie przez pączkowanie. Do niedawna była to domena polskiej prawicy, ale teraz pałeczkę przejęła lewica. Dziś na lewicy mamy trzy partie, a w największej z nich powstała opozycyjna platforma.
Powoli krystalizuje się projekt powołania nowej lewicy. Jest to projekt ratunkowy, który miałby zapewnić jej bezpieczne lądowanie w nowym parlamencie. Jego zalążkiem ma być platforma pod wodzą odsuniętego od władzy w SLD Krzysztofa Janika.
Początkowo mówiono, że platforma będzie tylko i wyłącznie wewnątrzpartyjną opozycją, ale zrzeszeni w niej politycy niezadowoleni – delikatnie mówiąc – z tego, co się stało podczas weekendowego kongresu SLD, zaczęli snuć znacznie odważniejsze plany.
Część z nich twierdzi, że jeśli nie uda się w ciągu kilku miesięcy doprowadzić do obalenia Józefa Oleksego, opuszczą SLD. Potem będą chcieli dogadać się z Socjaldemokracją Marka Borowskiego i pod patronatem prezydenta wystartować w następnych wyborach.