Policja wyjaśnia okoliczności napadu, w którym ranny został Leszek Kuzaj. Według nieoficjalnych informacji kierowca rajdowy został zaatakowany maczetą. Do incydentu doszło w siedzibie jednej z firm na obrzeżach Krakowa. Policja poszukuje sprawców napadu. Informację otrzymaliśmy na Gorącą Linię RMF FM.
W piątek wieczorem do siedziby jednej z firm w Modlniczce wtargnęło dwóch młodych mężczyzn w kapturach na głowie. Napastnicy zaczęli się awanturować i rozbijać szyby w samochodzie zaparkowanym przed budynkiem. Wtedy właśnie interweniował Leszek Kuzaj. Rajdowiec ruszył w pogoń za napastnikami.
Bandyci zaatakowali Kuzaja maczetami. Zadali mu trzy ciosy nożem - w ręce, nogi i okolice żeber. Sportowiec wrócił zakrwawiony do biura. Napastnicy uciekli - powiedział nam podinspektor Marek Korzonek.
Rany na szczęście okazały się powierzchowne; życiu i zdrowiu sportowca nic nie zagraża. Po opatrzeniu obrażeń, Kuzaj opuścił szpital.
Był to napad rabunkowy. Bandyci ukradli z samochodu dziewięć tysięcy złotych. Kuzaj został zaatakowany przypadkowo.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video
W 2008 roku doszło do tragicznego wypadku z udziałem Leszka Kuzaja podczas Rajdu Praskiego. Sportowiec wypadł na zakręcie z trasy, uderzył w słup oświetleniowy i wjechał w grupę kibiców stojącą w niedozwolonym miejscu. Jedna osoba zginęła na miejscu, druga zmarła w szpitalu, a trzy inne zostały ranne - w tym 8 letnia dziewczynka. Imprezę przerwano, a Kuzaj na kilka miesięcy zrezygnował ze startów. Do sportu wrócił w kwietniu 2009 roku.