W Krakowie trwa napięcie związane z kolejnymi doniesieniami na temat ujawnienia nowych nazwisk tajnych współpracowników PRL-owskich służb bezpieczeństwa. Mówią byli działacze Solidarności w Hucie im. Lenina i na Uniwersytecie Jagiellońskim.
Dziekan, kierownik katedry – ujawniani współpracownicy służb byli nierzadko osobami znanymi w swoim środowisku. - To wszystko jest powodem do troski. Wychowawca studentów musi być człowiekiem nieskazitelnym - mówi Barbara Niemiec, działaczka Solidarności UJ, która do tej pory ujawniła 26 nazwisk.
Zaznacza, że dawni agenci dziś mogą być na bardzo wysokich stanowiskach i mogą pełnić funkcje zaufania publicznego. - To ujawnianie naprawdę jest służbą Polsce - dodaje. W związku z tym wkrótce światło dzienne ujrzy lista kolejnych 14 nazwisk.
Zeznania przeciwko oficerom bezpieki złożył też Stanisław Filosek, który pod pseudonimem „Kałamarz” donosił na kolegów z Huty im. Lenina. Mówi, że do współpracy zmuszono go szantażem i groźbami. Zanim podpisał lojalkę, był głodzony i bity, grożono także jego rodzinie. Niedawno zdecydował się opowiedzieć o swojej przeszłości.