Na swoim mikroblogu w serwisie Wykop były prezydent Lech Wałęsa odniósł się do informacji ujawnionych przez prezesa Instytutu Pamięci Narodowej. Łukasz Kamiński podał, że wdowa po gen. Kiszczaku zaoferowała IPN sprzedaż dokumentów dot. TW "Bolka". "Ale walczą, nawet trupem Kiszczaka. Mali ludzie, zwycięzcy się nie sądzi. Nie jesteście w stanie kłamstwami, pomówieniami, podróbkami zmienić prawdziwych faktów" - skomentował te doniesienia Lech Wałęsa.
To ja budowałem i stałem od 1970 r. na czele głównego odcinka walki. To ja etapami prowadziłem bezpiecznie do pełnego zwycięstwa. Zwycięstwo przegrywając siebie oddałem demokracji - napisał były prezydent na swoim mikroblogu. Czy tu był błąd, dziś wydaje się, że tak, ale jutro życie przyzna mi rację. Wielu z Was historia za te nikczemne czyny nazwie kołtunami - dodał.
Wdowa po generale Czesławie Kiszczaku zwróciła się we wtorek do IPN-u z ofertą sprzedaży donosu Tajnego Współpracownika o psedonimie "Bolek".
Prokuratorzy w asyście policji wkroczyli do willi generała przy ul.Oszczepników na warszawskim Mokotowie i we wtorek przed północą wynieśli stamtąd 3 pudła z dokumentami. Zabezpieczone trafią do Instytutu Pamięci Narodowej.
Lech Wałęsa był wielokrotnie oskarżany o bycie tajnym współpracownikiem SB o pseudonimie "Bolek". W 2000 roku Sąd Lustracyjny orzekł, że były prezydent złożył prawdziwe oświadczenie lustracyjne, iż nie był agentem służb PRL. Sąd uznał, że SB fałszowała akta dotyczące Wałęsy.
W styczniu 2016 r. Wałęsa poprosił IPN o zorganizowanie spotkania z osobami, które zarzucają mu agenturalną przeszłość, jednak na początku lutego nie zgodził się na proponowane przez Instytut warunki debaty. IPN uznał, że w tej sytuacji do debaty nie dojdzie.
(mn)