Aleksander Kwaśniewski powiedział na konferencji prasowej, że nie dawał żadnych pełnomocnictw Janowi Kulczykowi. Według tajnej notatki wywiadu, Kulczyk powoływał się na prezydenta podczas rozmowy w lipcu 2003 roku z rosyjskim szpiegiem Władimirem Ałganowem.
Prezydent zaznaczył, że pytania o udzielenie pełnomocnictwa czy poparcia Kulczykowi obrażają go. Nikomu w sprawach, które do mnie nie należą, nie udzielałem żadnych pełnomocnictw - podkreślił.
Jestem prezydentem, politykiem, muszę być przygotowany na to, że nawet w tego typu pytaniach jestem obrażany i jest to moje ryzyko zawodowe. Ale chce państwu powiedzieć jasno i powiedzieć wszystkim, którzy formułują tego rodzaju opinie czy sformułowania – proszę mnie nie obrażać - powiedział prezydent.
Dodał, że nie odpowiada za to, kto się na kogo powołuje oraz że nie ma nadzwyczajnych kontaktów z Kulczykiem. W ocenie prezydenta, spotkanie Kulczyka z Ałganowem miało charakter "naganny moralnie".
Z drugiej tajnej notatki AW wynika, że Kulczyk miał omawiać z Ałganowem kwestię przejęcia Rafinerii Gdańskiej przez rosyjski Łukoil. Według oficera wywiadu, Ałganow chciał się upewnić, że operacja ta będzie możliwa do przeprowadzenia. Kulczyk miał zapewniać, że wszystko jest pod kontrolą. Miał też powoływać się przy tym na swoje wpływy w Pałacu Prezydenckim i poparcie Aleksandra Kwaśniewskiego.
Nikomu w tych sprawach, które do mnie nie należą, na które nie mam żadnego wpływu, nie udzielałem, nie udzielam i nie będę udzielał żadnych pełnomoctnictw - mówił prezydent. Na zdrowy rozum wydawałoby się, że Jan Kulczyk kłamał. Według, prezydenta jednak nie.
Oświadczył on, że notatka Agencji Wywiadu o tym, że Kulczyk powoływał się na niego w rozmowie z Ałganowem jest o tyle mało wartościowa, że jest jednoźródłowa, niepodpisana, a bardziej wiarygodna jest dla prezydenta notatka sporządzona na podstawie zeznań Kulczyka.
Ten o powoływaniu się na prezydenta oczywiście nie mówi, a prezydent, choć uważa spotkanie najbogatszego Polaka z rosyjskim szpiegiem za wielki błąd, nie zażądał od Kulczyka jasnego potwierdzenia lub zaprzeczenia, czy w końcu powoływał się czy nie. Nie słyszałem tego. W ogóle się na ten temat nie dyskutowałem, bo to nieprawdopodobne - mówił. Kwaśniewski kontaktów z Kulczykiem nie ograniczył. Zresztą – jak podkreślił – jest prezydentem i nie może zrywać kontaktów z ważnymi ludźmi.