Pisanki, kraszanki czyli jaja obowiązkowo muszą się znaleźć w wielkanocnym koszyczku. W sklepach można kupić jajka kurze, przepiórcze, a także strusie. Ich waga waha się od 12 gram do 2 kg, a ceny od 20 groszy do 90 zł za sztukę. Ale jaja różnią się nie tylko masą i ceną, ale i sposobem przygotowania.

REKLAMA

Z jaj kurzych najdroższe są jajka od kury zielononóżki i te z hodowli ekologicznych. Takie też najchętniej wybieramy na wielkanocny stół - duże, w białej skorupce, najlepiej od kury karmionej naturalnymi paszami. Jaja kurze można dostać w każdym sklepie.

Większy problem mogą mieć jednak ci, którzy wymarzą sobie, by na wielkanocnym stole pojawiły się strusie jaja. Często trzeba je zamawiać bezpośrednio u hodowcy, bo na sklepowych półkach raczej ich nie uświadczymy. Strusie jaja kosztują od 40 do 90 zł za sztukę.

Jedno strusie jajo to równowartość przynajmniej 10 jajek kurzych. Zdarzają się jednak jaja strusie odpowiadające aż 30 jajom kurzym. Z takiego jaja zwykle robi się jajecznicę. Należy pamiętać, że jego gotowanie trwa znacznie dłużej niż kurzego. "Na twardo" zajmuje to od 45 minut do godziny - w zależności od wagi jaja.

Hodowcy polecają wykonanie ze strusiego jaja wydmuszki. Na jednym czubku jajka wybija się dziurkę… młotkiem, wtedy zawartość wypływa, można użyć słomki, wdmuchując powietrze do środka - wtedy dzieje się to szybciej - tłumaczą specjaliści.

Jajka przepiórcze to najmniejsze ze sprzedawanych w sklepach jaj. W supermarketach i delikatesach w Warszawie kosztują ok. 6-7 zł za standardowy pojemnik 18 sztuk. Jaja te bezpośrednio u hodowcy są tańsze - kosztują od 3,8 zł za opakowanie.

Z drobnych nakrapianych jajek przepiórczych można zrobić bardzo ładne pisanki lub kraszanki. Trudniej wychodzą wydmuszki - ich skorupka jest bardzo krucha.

Jaja przepiórcze "na twardo" gotuje się, jak kurze - ok. pięciu minut. Trudno ugotować je "na miękko", bo są zbyt drobne i trudno je zjeść w takiej postaci. Hodowcy radzą, by przygotowując jajecznicę z przepiórczych jaj nie wbijać ich pojedynczo na patelnię. Najpierw wszystkie trzeba wybić do miski, dopiero potem wylać na rozgrzany tłuszcz.

Reporter RMF FM sfotografował koszyczki, z którymi lublinianie wybrali się do kościołów / Krzysztof Kot / RMF FM
Reporter RMF FM sfotografował koszyczki, z którymi lublinianie wybrali się do kościołów / Krzysztof Kot / RMF FM
Reporter RMF FM sfotografował koszyczki, z którymi lublinianie wybrali się do kościołów
Reporter RMF FM sfotografował koszyczki, z którymi lublinianie wybrali się do kościołów / Krzysztof Kot / RMF FM
Reporter RMF FM sfotografował koszyczki, z którymi lublinianie wybrali się do kościołów / Krzysztof Kot / RMF FM
Reporter RMF FM sfotografował koszyczki, z którymi lublinianie wybrali się do kościołów / Krzysztof Kot / RMF FM

Jedną z tradycji Wielkiej Soboty jest święcenie pokarmów. Zrób zdjęcie swojemu koszyczkowi, a my je opublikujemy! Skorzystaj z Gorącej Linii RMF FM.