Sejmowa komisja śledcza ds. PKN Orlen przesłucha Jana Kulczyka. Pełnomocnik poznańskiego biznesmena mec. Jan Widacki zapewnił, że najbogatszy Polak stawi się dziś przed posłami. Kulczyk miał już wcześniej zeznawać przed komisją - 9 listopada.
Przed kilkoma dniami Jan Kulczyk wrócił z Londynu. W piątek zeznawał w łódzkiej prokuraturze, prowadzącej śledztwo w sprawie wiedeńskiego spotkania Kulczyk-Ałganow. Dziś – jak zapewnia mec. Widacki - poznański biznesmen zjawi się w Sali Kolumnowej.
Nie wykluczone, że wraz z Janem Kulczykiem i prof. Widackim na Wiejskiej zjawi się więcej osób - Kulczyk ma prawo do 3 pełnomocników; w Sejmie panuje zresztą dość powszechna opinia, że na Widackim się nie skończy.
Oczywiście sam fakt stawienia się przed komisją nie oznacza jeszcze, że śledczym uda się cokolwiek „wyciągnąć” od świadka. Przesłuchanie w prokuraturze to w opinii prawników ewidentna ucieczka – Kulczyk może odmówić odpowiedzi na niewygodne dla siebie pytania, zasłaniając się tajemnicą śledztwa. Jednak niekoniecznie metoda ta musi być skuteczna. Treść zeznań Kulczyka dotarła bowiem do komisji i najprawdopodobniej członkowie zdążą się z nimi zapoznać.
Podczas posiedzenia na pewno nie zabraknie sporów wokół obecności w komisji Romana Giertycha (chodzi o jego jasnogórskie spotkanie z Kulczykiem). Lewicowa część komisji oczekuje, że lider LPR-u sam poprosi o wyłączenie go z przesłuchania. Jeśli nie, to niewykluczone, że zażąda tego Andrzej Różański z SLD. Prawo do tego ma także sam świadek. Ostateczna decyzja należy jednak do całej komisji.